wtorek, 27 grudnia 2016

ROZDZIAŁ 354

Zabawa była przednia. Nie żebym wiele z niej pamiętałem, bo teraz leżę naga w łóżku z pękającą głową i ani jedno, ani drugie mnie nie dziwi. Ale odpadłam gdzieś tak po pięciu drinkach, a każdy coraz mocniejszy, co jest dobrym wynikiem, jako że nie piłam przez ponad rok. Jeśli cała impreza była taka jak jej początek, to nie schodziliśmy z parkietu na dłużej niż złożenie zamówienia i skonsumowanie go. Nie mam pojęcia. Nic nie pamiętam, oprócz tego, że rano miałam ochotę popełnić samobójstwo, byle tylko nie czuć bólu. No dobra. Aż tak zdesperowana nie byłam.
- Ooooo..... moja głowa.- jęczałam od jakiś dziesięciu minut.
Po chwili w pokoju pojawił się Dymitr z tacą kanapek.i dwoma kubkami. Wystawiłam do niego ręce, a on mi podał jedno naczynie. Dziękuję Moroją, że dzień jest w nocy. Duszkiem wypiłam cały leczniczy wywar, wynająć w myślach miłość Olenie na sto różnych sposobów i oczywiście mojemu mężowi na tysiąc, że pomyślał o mnie, biednej i skacowanej. Gdy ja piłam, on usiadł na łóżku i przytulił mnie, całując czule czubek mojej głowy. W jego gestach było tyle delikatności, troski i uczucia, że się rozpływałam. Piłam bardzo zachłannie, dopóki się nie zachłysnęłam. Ale po kilku uderzeniach w plecy doszłam do siebie i się uspokoiłam.
- Ostrożnie Roza, nie chciałbym cię stracić po takiej nocy.- szepnął mi do ucha.
- Weź mnie nie dołuj. Nic nie pamiętam. Mam nadzieję, że chociaż się zabezpieczyłeś.
- Jasne. Nie jestem aż tak nieodpowiedzialny. Specjalnie jechaliśmy do drugiego miasta, gdzie był otwarty choć jeden sklep. A nie było to łatwe, jako że przez całą drogę dobierałaś się do mnie.- zaśmiał się, ale przestał, gdy skrzywiłam się z bólu.- Przepraszam.- przycisnął mnie jeszcze bliżej siebie i znowu pocałował w głowę.
- Nie chodzi o to, że jesteś nieodpowiedzialny, bo cię znam, a o twoją upartość. Wiem jak bardzo chcesz mieć kolejne dzieci.
- Nic na siłę Roza. Poczekam.- odpowiedział miękko.
Po opróżnieniu całego kubka, poczułam się o wiele lepiej. Może nie jak nowo narodzona, ale jakbym nie przespała pół nocy, co zapewne jest winą tego pana za mną. Blog oparłam się o jego tors i przymknęłam oczy.
- Lepiej?- spytał.
Pokiwałam głową i zmusiłam się do podniesienia powiek.
- Co się wczoraj działo?
- Powiem Ci jedno. Masz szczęście, że Lili nocowała u Jessicy. Zaczęłam mnie już rozbierać, gdy zatrzymałem samochodów. Ale jakoś udało mi się przekonać cię, żebyś zaczekała, aż wejdziemy do środka. Zrozumiałaś to aż zbyt dosłownie. Nasze rzeczy poleciały już na przedpokoju. Pierwszą rundę zrobiliśmy sobie na sofie w salonie i ty uznałaś, że chcesz spróbować wszędzie. Więc następny był stół w jadalni, później blat w kuchni, łazienka na dole, przy kominku w pokoju z herbami, na schodach, na biurku w mojej pracowni, pod prysznicem i w końcu doszliśmy do łóżka. A i tu na jednym razie się nie skończyło. Całkowicie cię nie poznawałem. Myślałem, że będę mieć na zapas całe pudełko, ale nic z niego nie zostało. A mówisz, że to ja jestem niewyżyty.- zastał się
Poczułam pieczenie na policzkach i zrozumiałam, że musiałam się zarumienić. Wręcz spaliłam się ze wstydu i ukryłam twarz w dłoniach. Boże, co się ze mną działo?! Nigdy więcej alkoholu. A przynajmniej nie w takich ilościach. O matko! Gdyby nie fakt, że to Dymitr, najchętniej zapadłabym się pod ziemię. A może dlatego, że on, chcę to zrobić jeszcze bardziej.
- Ej,- zabrał moje ręce i spojrzał mi w oczy. Dopiero teraz zauważyłam, że mnie odwrócił przodem do siebie.- nie masz się czego wstydzić, a tym bardziej kogo. To naturalne u ludzi.
- Sex dziesięć razy pod rząd?- spytałam z po wątpieniem.
- Tak, jeśli sprawia ci to przyjemność. A mi wczoraj było bardzo przyjemnie.- przytulił mnie i pocałował w szyję.- Więc nie masz się czego wstydzić. Wszyscy pragniemy szczęścia i lgniemy do tego, co nam daje przyjemność. Dla jedynych to słodycze, dla innych alkohol, a dla nas nasza miłość. W każdej postaci.
- Masz rację. Nie powinnam się tego wstydzić.- powiedziałam pewnie.- Co nie zmienia faktu, że mnie wymęczyłeś. Ile spałam?
- 5 godzin? Gdzieś koło tego.
- O nie.- ległam się znów na poduszkę.- Dobranoc.
- Nie ma mowy.- wstał i zapalił światło, a ja ukryłam się pod kołdrą.- Patrz jaki piękny dzień.
- Jestem niewyspana. Nic dla mnie nie ma prawa być piękne.- mruknęłam.
- A ja?- poczułam, że łóżko po drugiej stronie się ugina.
- Na razie jesteś irytujący.
- O nie!- udał przejęcie.- I jak ja teraz będę z tym żył.
- Ale to może się zmienić, jeśli dasz mi jeszcze z pięć godzin spania.
- Okey.- uśmiechnęłam się, przytulając poduszkę.- Pod warunkiem, że zjesz śniadanie i chociaż zmyjesz makijaż, bo będą cię potem oczy piekły.
- Cholera!- zerwałam się jak opatrzona, co nie było zbyt mądre, bo zakręciło mi się w głowie.- Spadam.
- Mam cię.- ukochany szybko pojawił się obok mnie i uchronił mój tyłek od spotkania z podłogą.
Podniósł mnie jak pannę młodą i zaniósł do łazienki. Gdy a się zmywałam, on napełnił wannę gorącą wodą. O tak. To jest to co chcę. Po skończeniu, chciałam podejść do strażnika, ale każdy krok wywoływał ból w dolnej części mojego ciała.
- Bielikow, coś ty ze mną zrobił?- spytałam z pretensjami.
- O co chodzi?- ledwo powstrzymywał śmiech.
- O to, że nie mogę chodzić.
- Chodź tu pingwinku.- podniósł mnie i razem weszliśmy do wanny.
- Za tego pingwinka czeka cię kara.- uświadomiłam go.
- Ale to tak słodko brzmi. Nie chcesz być moim pingwinkiem?
- Mogę być kim chcesz, tylko mnie kochaj.- oparłam się o jego tors i zamknęłam oczu.- I daj mi spać.
Poczułam wibracje, gdy się zaśmiał. Po chwili zaczął mnie myć. Chciałam mu się odwdzięczyć, ale nie miałam sił. Ciepło wpływało na mnie kojąco, łagodząc ból i moje powieki nawet nie myślały się podnieść. Kilka razy zamruczałam z przyjemności, ale nawet odezwać się nie miałam ochoty. Wolałabym tak leżeć w nieskończoność. I nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam.

4 komentarze:

  1. O matko! No dobra, nie sądziłam , że Rose..ma na to siłę. Ona z Dymitrem powinni chyba zacząć podbijać jakieś rekordy czy coś XD
    Ja się nie dziwię Rose. Ale zaskakuje mnie że Dymitr jeszcze ma siłę się nią opiekować. No ale to Dymitr ^^
    Świetny, czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. O, tym razem Julek! ;D

    Przepraszam musiałam, inaczej nie potrafiłam się skupić na czytaniu rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mogę. Oni chyba pobili rekord świata xd. Nie dziwię się Rose. Nawet nie wiem co napisać. Porostu wspaniały, interesujący, ciekawy, fajny, miły, romantyczny, cudowny, śmieszny, najlepszy rozdział EVER!!! Już nie mogę się doczekać następnego. Czekam i życzę masy weny 💖 💖 💖

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu działo się. Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń