Siedzimy tu już od kilku godzin i jak na razie nic nie znaleźliśmy, więc może ta książka nam pomoże. Usiadłam obok męża i przewróciłam skórzaną okładkę z złoconym tytułem. Historia na wieki zagubiona
Początek historii.
KRONIKI
DZIEŃ PIERWSZY...
- Tam już chyba nic nie znajdziemy.- zauważyłam.
- Nie wiem Roza. Ja mogę przekartkować koniec, a ty szukaj dalej.- Rosjanin odwrócił księgę.
Podniosłam się i znowu zaczęłam szukać między gabinetami, coś, co może nam pomóc. Wciąż nie dawało mi spokoju, skąd się jednak wzięli moroje i strzygi, jacy byli ba początku. Wstęp nie mówił za dużo, ale my mamy za mało czasu, aby się wczytywać w to głębiej. Wzięłam więc pięć losowych ksiąg i wróciłam na podłogę, po czym zaczęłam je przeglądać. Uwagę zwróciła mi jedna, poświęcona w całości dampirom. Otworzyłam ją na spisie treści i jeździłam palcem po tytułach rozdziałów. Zatrzymałam się na jednym. Pośpiesznie otworzyłam na odpowiednim rozdziale i zaczęłam czytać.
ROZDZIAŁ X
TO, CO NIE WYJDZIE PO ZA TAJNE LABORATORIUM KRÓLEWSKIE.
Od wieków żyjecie między ludźmi, a Morojami i stoicie jak ścianą, oddzielając wampiry żywe od martwych. Jednak czy tylko tym jest wasze dziedzictwo? Uczycie się zabijać, wiedząc, że bez morojów nie jesteście w stanie dać życia. Ale los jest sprawiedliwy. Co wy z tego macie? Wiadomo, że nie możecie mieć dzieci ze sobą, ani z ludźmi. A co ze strzygami. Eksperyment trudny, ale nie niemożliwy. Po zbadaniu krwi moroja, strzygi i dampira doszliśmy do rozwiązania zagadki. Jeśli dampir napije się krwi strzygi i dojedzie do kopulacji, jest szansa, że urodzi się mała strzyga, ale pierwotna, opisana przez Hektora Milsa...
- Towarzyszu.- oderwałam się od lektury.- Kto napisał te kroniki.
Ukochany spojrzał na mnie zdziwiony, a później sprawdził pierwszą stronę
- Hektor Mils.- zmarszczył brwi.- A co?
- Nic, tylko ciekawych rzeczy się dowiaduję.
Wróciłam do książki.
... w "Historii na wieki zagubionej.". Podczas naszych badań urodziła się dziewczynka wyglądająca jak strzygą. Niestety dampirzyca zmarła podczas porodu. Okazało się, że płód żywił się jej krwią, a po sześciu miesiącach po prostu wyszła z brzucha matki, rozrywając ją na strzępy. Nazwaliśmy ją Sue Tym czasem, gdy to kobieta była strzygą, samodzielnie urodziła dziecko. Tym razem był to chłopiec, Taylor. Oboje wychowywali się w laboratorium, ale mieli zapewnione beztroskie dzieciństwo. Niekiedy robiliśmy na nich badania kontrolne. Wygląd i niektóre zdolności mieli strzyg, to jest siłę, szybkość, zręczność i nieśmiertelność, musieli pić krew, ale mieli uczucia jak dampiry. Żywili się wyłącznie krwią, ale musieli spać. Słońce nie robiło im żadnej krzywdy, za to jakimkolwiek kontakt z mocą ducha parzył ich. Po dziesięciu wiosnach, ich rozwój odpowiadał dwudziestoletnim ludziom . Zakochali się w sobie i wkrótce Sue zaszła w ciążę. Niestety ona i dzieci nie przeżyli, nie było takiej możliwości. One zjadały ją od środka, za to ona zabijała je trucizną, jaka płynęła w jej krwi strzygi. Nie mamy pojęcia, czemu nie zaszkodziła ona wcześniej Taylor'owi, ani jakie byłyby ich dzieci. Chłopak za to zabił się z rozpaczy za ukochaną i dziećmi. Tak zakończył się pierwszy eksperyment. Drugi polegał na...
- Roza.- mąż objął mniej od tyłu i zaczął całować po szyi.- Odłóż już to, bo zaraz mi tu padniesz. Oczy to ty już na zapałkach trzymasz.
- Wcale nie.- fuknęłam.
Chciałam się kłócić dalej, ale moje plany pokrzyżowało mi ziewnięcie, wydobywające się z moich ust.
- No jasne.- zaśmiał się.- Już bez gadania.
- Czekaj, jeszcze pójdę do toalety.
Wzięłam torebkę z podpaskami i poszłam do łazienki. Gdy wróciłam, zauważyłam, że Dymitr siedzi pośród ksiąg, a obok leży jego prochowiec.
- Pobrudzi ci się.- zauważyłam.
- Nie martw się, a teraz chodź tu.- poklepał się po udach.
Podeszłam i kucnęłam, a on wtedy pociągnął mnie tak, że położyłam głowę tam, gdzie przed chwilą się uderzał. Okrył mnie swoim płaszczem, a ja mogłam do woli rozkoszować się zapachem jego wody kolońskiej. Poczułam delikatny pocałunek na skroni i usłyszałam ciche dobranoc po rosyjsku. Nim się obejrzałam spałam otulona jego ciepłem.