Z okazji założenia bloga oto pierwsza część opowiadania i wyjątkowo dodam zaraz jeszcze 1 rozdział. Życzę miłej lektury. :-*
__________________________________________________
Od koronacji Lissy minęły 2 tygodnie. Moje rany szybko się goją, ale nie pozwolą mi podjąć służby jeszcze przez miesiąc. Dymitr uparł się, że też nie będzie pracował dopóki nie wyzdrowieję, czego ja nawet nie chciałam słyszeć. W końcu ustaliliśmy, że spędzi ze mną 4 tygodnie. Dostaliśmy wspólne mieszkanie. Przez drzwi wchodzi się prosto do salonu, który jest w czarno-biało-zielonym kolorze. Na środku stoi niski stolik do kawy, a wokół niego ustawiliśmy sofę i fotele w zielonkawym kolorze. Mamy również komodę z barkiem, szafki z filiżankami za szybą oraz regały z różnymi rzeczami i figurkami, które dostaliśmy od przyjaciół i znajomych życzących mi powrotu do zdrowia oraz gratulujących nowej parze. Tak, teraz ja i Dymitr jesteśmy oficjalnie parą, choć ustawa dotycząca związków między dampirami została dopiero zatwierdzona. Ma tak jakby okres próbny, gdzie my jesteśmy testerami, ze względu na to, co razem przeszliśmy oraz z racji naszej przyjaźni z królową. Z salonu do kuchni, która jest naprzeciwko wejścia, prowadzi przejście w ścianie, ale bez drzwi. Obok jest toaleta. Na lewo od drzwi wejściowych znajduje się nasza sypialnia. Jest w niej wielkie łoże z fioletową narzutką idealnie komponującą się do niebieskich ścian. Nie mogło również zabraknąć regału na westerny mojego ukochanego. Raz jak mi się nudziło, dla żartu do boku mebla wbiłam haczyk, a nad nim napisałam "Miejsce na mój prochowiec. Nie zajmować". Gdy Dymitr to zobaczył roześmiał się i powiedział, że to będzie jego kowbojski kącik. Z sypialni drzwi prowadzą do łazienki z dużą wanną oraz prysznicem. Nie omieszkali się nawet przed dodaniem garderoby. Było w niej wielkie pięknych ubrań, ale jako strażniczka królowej nie mam co liczyć na możliwość częstego strojenia się choć w większości sukienek wyglądam zabójczo, o czym przekonał się Dymitr na naszych licznych randkach. Od naszego powrotu zmienił się. Co dziennie szykuje dla mnie jakieś niespodzianki. To romantyczne kolacje, spacery po parku, pikniki. A pewnej nocy* zabrał mnie nad pobliskie jezioro, gdzie podwieczorek na kocu zmienił się w kąpiel w samej bieliźnie. A muszę przyznać, że miło się ogląda nagi tors Dymitra ociekający wodą. Pod koniec dał mi śliczną bransoletkę z datą tego pamiętnego dnia powrotu do akademii. Mam wrażenie, że chce nadrobić mi te wszystkie chwile, które moglibyśmy spędzić razem gdyby nie to, że byłam jego uczennicą. Co za romantyk.
Cóż, mam najseksowniejszego chłopaka na świecie, który często jest porównywany do boga, moja przyjaciółka została przywódczynią morojów, ja jestem jej strażniczką oraz w ostatnim czasie pogodziłam się z Adrianem, choć jego matka ma do mnie żal, jak mogłam porzucić jej kochanego synka. Według mnie powinna się cieszyć, skoro nie chciała, żeby Adrian nie został wplątany w jakiś skandal. A ze mną nie trudno o takie rzeczy. Ale ogólnie to jest świetne. I mam nadzieje, że będzie tak dalej ,ale znając moje szczęście... Eh, lepiej nie mówić.
___________________________________________________________
* Noc dla morojów zaczyna się ze wschodem słońca.
"Nasz los od zawsze zapisany był w gwiazdach. To one poprowadziły mnie do Ciebie mimo tylu przeciwności, spójrz. Jesteśmy tu. Razem. Ty i ja Roza. Na zawsze."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super się zaczyna. Idę dalej:-)
OdpowiedzUsuń