- Tak, tak, wiem. Pięć okrążeń.- mruknęłam, mijając go i wbiegając głębiej.
Zdążyłam zauważyłam jak ze zrezygnowaniem kręci głową. Weszłam po schodach, przeskakując co drugi schodek. Hans mnie dłużej zatrzymał, mimo że wiedział o naszych planach. Na piętrze prawie zderzyłam się z Lili w pięknej, niebieskiej, a od połowy białej sukience z niebieskimi falbankami i kwiatuszkami. Na przejściu kolorów była tej samej barwy szarfa z białą różyczką. Do tego miała pasujące półbuty i opaskę w kolorze ubrania z kokardką, na opadających jej falami włosach(↓).
- Ślicznie wyglądasz.- powiedziałam, gdy poprawiała włosy w lustrze.
- Dziękuję Rose.- uśmiechnęła się do mnie.
Ruszyłam dalej aż wpadłam do naszego pokoju. Na puchatym dywanie bawiły się bliźniaki, już przebrane, co nie powiem, zaskoczyło mnie. Felix miał na sobie niebieską koszulę i beżowe spodnie, a Anastazja granatową sukienkę z motywem Krainy Lodu i małą opaskę, wśród średniej długości włosów. Sięgały jej już prawie do ramion, ale pewnie wyprostowane byłyby dłuższe. Jednak natura chciała inaczej i zwijały jej się w małe loczki. Gdy tylko mnie zobaczyły, uśmiechnęły się szeroko. Po chwili poczuła przyjemny zapach i silne dłonie na biodrach.
- Przebrałem je, bo tak coś czułem, że się spóźnisz.- mój mąż zachichotał mi przy uchu.
- Towarzyszu, dobrze wiesz, że w naszym zawodzie czas nie jest sprzymierzeńcem.- westchnęłam idąc do garderoby.
- Coś się stało?- spytał zmartwiony.
- Nie. Tylko Hans mnie zatrzymał. Akurat dzisiaj.- zaczęłam się rozbierać do samej bielizny.
- Co znowu przeskrobałaś?- oparł się o futrynę ze skrzyżowanymi rękoma.
- Czemu od razu zakładać, że coś zrobiłam?- zatrzepałam rzęsami, udając niewiniątko.
- Z tego co wiem, na herbatkę Croft nie zaprasza.- uśmiechnął się cwanie.
- Oj tak. Herbatka to nie była.- przymierzyłam do ciała jedną z sukienek.- Co o tym myślisz?
- We wszystkim wyglądasz pięknie.
- Faceci.- przewróciłam oczami.- Zapytać was o opinię.- przejrzałam się w lustrze.- Ale ta będzie idealna.
Wróciłam do pokoju, a Rosjanin za mną.
- To dowiem się?
- Oj no nic się nie stało. Po prostu wygarnęłam kilku morojkom, co o nich myślę. No i jakimś cudem dotarło to do Hansa.- zamknęłam się w łazience.
- Och Roza, Roza. Módl się, żeby dzieciaki miały choć w połowie moich cech.- usłyszałam zza drzwi.
- A to czemu?- spytałam, wchodząc pod prysznic.
- Bo będą mam sprawiać wiele kłopotów. Jak ty.
- Ja sprawiam ci kłopoty?- spytałam sarkastycznie.
- Od samego początku.- wiedziałam, że mimo wszystko, nie może powstrzymać uśmiechu.
Szybko skończyłam się myć i otworzyłam kabinę. Ledwo powstrzymałam krzyk, gdy przede mną pojawił się szeroko uśmiechnięty Bielikow z ręcznikiem.
- Przysięgam, kiedyś przez ciebie na zawał zejdę.- żaliłam się, kiedy on mnie wycierał.
- Oj, przesadzasz.- wziął mnie owiniętą w ręcznik, jak pannę młodą i zaniósł do sypialni.
- Ale ja jeszcze nie skończyłam.- pisnęłam.
- A co jeszcze?- spytał, przewracając oczami.
- Balsam, olejek, serum do włosów.- zaczęłam wyliczać.
Strażnik tylko westchnął i wrócił do łazienki. Po minucie wrócił ze wszystkim, po czym usiadł obok mnie. Wziął mnie na kolana i zaczął smarować najpierw balsamem, a później olejkiem.
- Tylko nie podnieć się za bardzo,- zaśmiałam się, kiedy doszedł do moich piersi i patrzył na nie z pożądaniem.- bo trochę nam brakuje czasu.
- Spokojnie Roza.- szepnął mi niskim głosem do ucha.- Jestem bardzo cierpliwy.
Zadrżałam, na ton jego głosu, gdy podgryzł płatek mojego ucha.
- Ale ja nie mam, więc mnie nie kuś.
Przez cały czas zerkaliśmy na dzieci, ale te grzecznie się bawiły i tylko czasami spoglądały na nas, a wtedy na ich pulchnych buźkach rozkwitał szeroki uśmiech. Na koniec usiadłam mężowi między nogami, odwrócona do niego tyłem, a on wcierał mi serum we włosy.
- Dymitr, wiem, że je lubisz...
- Uwielbiam.- szepnął mi do ucha.
- Uwielbiasz, ale mamy mało czasu. Obiecuję ci, że będziesz mi je smarować, po każdym myciu, ale nie teraz.
- Ech... no dobra.-westchnął i puścił mnie, składając delikatny pocałunek na moim karku.
Wzięłam sukienkę i założyłam ją na siebie. Była błyszcząca na niebiesko tak, że kojarzyła mu się z falami, od których odbija się światło. Nie miała ramiączek, a od pasa rozszerzała się w halkowaną falbankę. Nagle poczułam dłonie na talii.
- Czemu musisz wyglądać tak seksownie?- mruknął mi do ucha.
- Nie podobam ci się?- udałam smutek.
- Ja ciebie uwielbiam i bardzo mnie pociągasz, ale nienawidzę, gdy inni mężczyźni pozerają cię wzrokiem. Tylko ja tak mogę.- odwrócił mnie przodem do siebie, a w jego oczach widziałam pożądanie, miłość i... zazdrość. Na to ostatnie się uśmiechnęłam w duchu.- Jesteś tylko moja, Roza.
- A ty tylko mój, Towarzyszu.
Uniosłam się lekko na palcach, ale i tak nie dosięgałam do jego ust. Przewidując moje intencje, pochylił się w moją stronę. Poczułam końcówki jego miękkich, rozpuszczonych włosów, łaskoczące moje policzki. Przymknęłam oczy i czekałam. Po kilku sekundach, które ciągnęły mi się godzinami, lekko musnął ustami moje wargi. Bez pośpiechu oddałam pocałunek, a Dymitr przyciągnął mnie bliżej siebie, pogłębiając pieszczotę. Pewnie trwało by to dłużej, gdyby nie płacz Felixa.
- Tym razem ty go przebierasz.- mąż spojrzał na mnie ze strachem.
- A co? Już się znudziło?
Mimo wszystko podeszłam i wzięłam synka na rączki.
- Mam dosyć gonienia za tym golaskiem po całym pokoju.- powiedział stanowczo.- Dzisiaj już osiem razy mi uciekł.
- Oj, przesadzasz. Zmienimy brudną pieluszkę.- uśmiechnęłam się do bobaska i zabrałam do ich pokoju.
Pamiętam jak pierwszy raz przebierał Felixa w naszym domu. Siedziałam przy toaletce z Nastką na kolanach, a mój mąż robił z synem, to co ja teraz. I nagle z pokoju wybiegł nasz mały potomek, jak go Pan Bóg stworzył, a za nim mój zrozpaczony Rosjanin.
Tak się zamyśliłam, ze nie zauważyłam, kiedy malec był czyściutki. Wróciłam z nim do sypialni.
Sukienka Lili
Sukienka AnAnastazji
Sukienka Rose