wtorek, 20 września 2016

ROZDZIAŁ 259

Po pół godziny byliśmy pod sklepem budowlano-ogrodniczym. Było wczesne popołudnie w środku tygodnia, więc z miejscem parkingowym nie mieliśmy problemu. Włożyłam dzieci do wózka i weszliśmy do sklepu. Psa zostawiliśmy, bo i tak nie mógł z nami wejść, a na dworze mogłaby stać mu się krzywda. Czytałam, że w jego wieku mogą biegać po domu, ale jeszcze nie po dworze. Ale zostawiliśmy jej uchylone okno, aby się nie udusiła oraz daliśmy miski z wodą i karmą. W środku weszliśmy między półki z farbami. Ukochany pokazał mi, które są najlepsze na dwór i pozwolił wybrać mi kolory. Uznałam, że cały domek może być w kolorze orzechu. Do tego wzięliśmy puszki farb niebieskiej, żółtej, brązowej, hebanowej, srebrnej, białej i różnej. Do tego kupiliśmy drabinkę sznurową, dywaniki i plastikowe skrzynki na zabawki i plastikowy stolik z krzesełkami. Popatrzyliśmy jeszcze na dział ogrodniczy. Oglądaliśmy place zabaw w gazetce.
-Myślę, że plastikowy będzie dobry.- podsunął strażnik.
- No nie wiem. Drewniany jest tańszy, większy i trwalszy.
- Ale dzieci mogą wbić sobie drzazgi.- zmartwił się.
- To się im wyciągnie. Nie wiem, czy to do ciebie dociera, ale kiedyś one będą zabijać. A ty się boisz, że wejdzie im kawałek drewna? Dymitr, weź się uspokój.- traciłam cierpliwość.
- No ale to będzie za dwadzieścia lat.
- Dymitr, błagam, nie denerwuj mnie. Drewniany, albo w ogóle. Nie można ich trzymać pod kloszem.
- No dobra. To który?
- Ten.- wskazałam na największy.
Miał dwa domki, w formie wież zamku, połączonymi mostkiem wiszącym. Z jednego wychodziła prosta zjeżdżalnia, a z drugiej spiralna. Pod łączenie wisiały dwie huśtawki. Na przedłużeniu znajdowały się pierścienie do przechodzenia rękoma. Pod domkami były piaskownice.(↓)
- Okej, to trzeba to zamówić, żeby nam przywieźli.- powiedział Rosjanin.
Wybraliśmy jeszcze ogrodzenie i mały basenik. Zatrzymałam się przy kwiatach i ozdobach ogrodowych.
- To ja idę na narzędzia.- oznajmił ukochany i skręcił w następną alejkę.
Do koszyka włożyłam cebulki tulipanów, róż, Hiacynty i jeszcze kilka innych kwiatów. Wzięłam również kamienie ogrodowe, ozdobny wodospadzik, żabki ceramiczne, bociana, krasnale ogrodowe i światła gruntowe. Nigdy bym nie pomyślała, że tak szybko zdecydujemy się na zakupy, związane z robieniem ogrodu. No ale na co czekać. Do kupiłam więcej ramek i ruszyłam na poszukiwania męża. Znalazłam go z pracownikiem sklepu przy kosiarkach, a pod pachą miał szlauch. Podeszłam i złapałem go za rękę. Dzieci patrzyły wszędzie z zaciekawieniem. Najwidoczniej już się wyspały. Facet niby coś tłumaczył, ale się na tym nie skupiałam, myśląc co by jeszcze kupić. Można by jakiś namiot, albo taki mały dla dzieci. O i latawce. Tak. Ale to można zrobić. Bardziej cieszy i zazwyczaj jest trwalsze. Pamiętam jak takie robiłyśmy z Lissą w przedszkolu. A jakby jeszcze kupić taki wielki basen, rozkładany? Czy lepiej zbudować w ziemi? Zapytam Dymitra, gdy w końcu na coś się zdecyduje. Przydał by się jakiś stolik do ogrodu. Albo na stałe przytwierdzić ławkę. I wtedy zauważyłam dużą huśtawkę na metalowych nogach. Już widziałam Dymitra leżącego na niej i huśtającego się, czytając western. Musimy to kupić. W końcu mężczyźni skończyli rozmawiać.
- Weźmiemy tą.- wskazał czerwoną kosiarkę.- Rose! Ile ty tego nabrałaś?- załamał się.
- Wszystko jest potrzebne.- żachnęłam się.
- Jednak mogłem ci powiedzieć, że powinnaś się martwić o pieniądze.
- Uspokój się. Starczy nam. Tylko jak się z tym zabierzemy? I mam jeszcze kilka pomysłów.- dodałam niepewnie.
- Aż się boję. No ale mów.
Powiedziałam mu o swoich pomysłach w drodze do biura obsługi klienta.
- Można by ten basen kupić, co był tak w gazetce. Mniej będzie kosztował i będzie wygodny do czyszczenia. Namiot... Namiot... Jeszcze pomyślimy. Ale huśtawka mi się podoba.
- W czym mogę pomóc?- spytał pan w starszym wieku.
Dopiero teraz zauważyłam, że jesteśmy przy obsłudze klienta. Dymitr wytłumaczył mężczyźnie, co byśmy chcieli, aby nam przywieźli i gdzie. Wypełnił dokumenty oraz zapłacił kartą. Przy okazji zamówiliśmy też trampolinę. Może wymyślam, ale radość naszych dzieci, gdy będą na niej skakać, jest tego warta. Po dokończeniu formalności, udaliśmy się do kasy, z resztą zakupów. Rachunek był kosmiczny, ale luksus kosztuje.
- Jak my się z tym zabierzemy?- spytałam, gdy wyszliśmy ze sklepu.
- Pomyślałem o tym.- uśmiechnął się tajemniczo.
W tej chwili usłyszałam znajomy głos.
- Rose, Dymitr.- przed nami stanął Liam Dork.
- Hej, co ty tu robisz?- zdziwiłam się.
- Dymitr poprosił, żebym przyjechał z przyczepą. I teraz wiem po co.- zaśmiał się, patrząc na nasze zakupy.
- No tak trochę nam się nazbierało trochę tego.- Rosjanin podrapał się po karku i wymienił z dampirem męski uścisk.
Liam jest jednym ze strażników królowej, dlatego tak dobrze się znamy. Panowie zaczęli pakować rzeczy na przyczepę, a ja zajęłam się wsadzaniem maluchów do samochodu. Jednak coś w nim śmierdziało. Otworzyłam bagażnik i wyskoczyła na mnie puchata kulka. Zachwiałam się, ale nie straciłam równowagi. Głaskałam ją i drapałam za uchem.
- Towarzyszu, mamy problem.- spojrzałam na pamiątkę, zostawioną przez suczkę.
- Cholera!- przeklął.
- Nie przy dzieciach.- upomniałam go ostro.
- Pobrudziła mi samochód.
- Spokojnie, to da się wyczyścić.- koło nas pojawił się Liam.
- To nie problem, bo pod spodem jest szmatka.- wytłumaczyłam, podczas gdy mój mąż założył rękawiczki, które nawet nie wiedziałem, że kupił, ściągnął podkładkę i wyrzucił.- Tylko, że to jest problem, który zostawił nam Abe, chcąc zrobić przyjemność Lili. Ale o takich rzeczach nie myśli.
- Rose, spokojnie. Podłożymy gazetę, a z wiekiem nauczy się, że załatwia się poza domem.- Bielikow chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam.
- Rękawiczki.- wskazałam, kiedy spojrzał na mnie zdziwiony.
Wyrzucił je i wrócili do załadunku przyczepy. Po chwili dzieci spały w fotelikach, suczka leżała na gazetach, a do auta przyczepiona była przyczepa z naszymi zakupami.





3 komentarze:

  1. Od kiedy Rose jest architektem ogrodów? 😂😂😂😂 Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Ale zakupy. Domek jest cudowny 💖💖💖 czekam na następny i życzę masy weny 💖

    OdpowiedzUsuń
  3. ALE ZAKUPY
    Też takie chce najbardziej poproszę o Dymitra leżącego na huśtawce.
    Życzę weny i czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń