Proszę, oto na wasze prośby nowy rozdział. Jeden z tych trzynastu. O i Anita mam prośbę. Zajrzyj pod poprzednim postem na komentarze.💖Kocham was ludzie.
___________________________________________________________
Z niecierpliwością czekałem aż skończy zdanie. Bałem się. Naprawdę się bałem.
- Dymitr ja... ja...- nie mogła nic wydusić.
Jeśli nie powie, że mi wybacza, to nie wiem co zrobię. Roza nie patrzyła mi w oczy. Wzrok kierowała na wszystko, tylko nie na moją twarz. Nagle zatrzymała go,a jej źrenice powiększyła się w strachu. W końcu podniosła głowę, ale nie zapowiadało się, żeby wrócił do tematu.
- Dymitr! Twoja ręką! Nic nią nie zrobiłeś?!- krzyczała z niedowierzaniem.
- Ty jesteś dla mnie ważniejsza.
Sam spojrzałem na dłoń. To prawda nie wyglądała za ciekawie. Pełno krwi i trochę nienaturalnie odgięta.
- Idiota.- mruknęła i wstała z łóżka, ciągnąc mnie do łazienki na przedpokoju.
- Jestem idiotą, ponieważ pozwoliłem ci ściągnąć pierścionek i obrączkę.- powiedziałem.- Roza proszę nie zostawiaj mnie.
- Zastanowię się.- powiedziała szeptem, ponieważ miałyśmy pokój Lili.- Wiesz, że bardzo mnie zraniłeś?
- Zdaję sobie z tego sprawę. Ale pozwolisz, żeby to zniszczyło nas związek? Po tym wszystkim co przeszliśmy? Po tym co zrobiłaś?- Roza westchnęła ciężko.- Nie wzdychaj mi tu, bo to wszystko twoja zasługa. To ty zawsze walczyłaś o tą miłość. Ja cię ciągle odrzucałem. Ty robiłaś wszystko, abym znów był sobą. To dzięki tobie jesteśmy razem.
- To nie zmienia faktu, że po tobie takich słów się nie spodziewałam.
Weszliśmy razem do łazienki.
Roza odkręciła wodę i włożyła pod nią moją dłoń. Trochę piekło, ale nie pozwoliłem sobie na skrzywienie. Ukochana delikatnie przemywała ranę. Po chwili zakręciła wodę i sięgnęła po apteczkę. Kocham ją tak mocno. Nawet jak jesteśmy pokłóceni, troszczy się o mnie. Syknąłem, gdy polała otwarcie wodą utlenioną.
- Powiesz mi, co mam zrobić, aby to powróciło do normalności?- spytała, podnosząc moją wykrzywioną dłoń.
- A powiesz mi, co mam zrobić, aby nasz związek powrócił do normalności?
- Czy ty na serio chcesz o tym rozmawiać w łazience? Bo ja wolałabym w pokoju, przy herbacie i z pewnością, że nic ci nie będzie.
- A więc martwisz się o mnie?- bardziej uznałem z nutą niepewności.
- Oczywiście, że się martwię. Mimo wszystko bardzo Cię kocham. Nie da się przestać dążyć osobę uczuciem, po jednej kłótni. Na to trzeba lat, a nawet wieczność może nie wystarczyć. I jeśli to jeszcze nie dotarło, kocham Cię mój awanturniku. A teraz zrób coś ze swoją ręką, a ja będę czekać w naszej sypialni.- pocałowała mnie w policzek i wyszła.
Dopiero po kilku minutach dotarło do mnie, to co przed chwilą miało tu miejsce. Kocha mnie i mi przebaczyła. Czyli, że jesteśmy pogodzeni? Na to wygląda. Muszę ją jeszcze przeprosić w bardzo wyjątkowy sposób. Ale naprawdę lepiej będzie, jeśli zajmę się ręką. Dokładnie ją obejrzałem. Roza bardzo ładnie ją oczyściła. Tak po za tym, nic wielkiego to nie jest. Lekko opuchnięta. Nadwyrężyłem ją i tyle. Najpierw uderzenie w ścianę, a następnie odbijanie się do mocnych drzwi, a na koniec wyważenie ich. Właśnie będzie trzeba je naprawić. Po zabandażowaniu nadgarstka poszedłem w stronę sypialni. Po drodze natknąłem się na młodą szwagierkę. Wyglądała tak słodko i niewinnie. Pomyśleć, że kiedyś będzie zabijała martwe wampiry, to aż serce się kraja.
- Czemu nie spisz?- spytałem, kucając przed nią.
- Obudził mnie huk. Jesteście pokłóceni?- spytała zmartwiona.
- Nie. To znaczy- podrapałem się po karku.- kłóciliśmy się, ale już jest dobrze. To się zdarza w każdym związku.- wytłumaczyłem.
- Nawet w tak idealnym jak wasz?- nie dowierzała.
- W każdym. Jeśli ludzie się kłócą, to znaczy, że zależy im na zrozumieniu od drugiej osoby.
- Ale już wszystko w porządku?- upewniała się.
- Tak. W jak najlepszym. A teraz idź spać, bo jutro nie dam ci forów na treningu.
- No dobrze. Ale pamiętaj, jeśli skrzywdzisz moją siostrę, to ja nie dam ci forów.- odwróciła się i zamknęła w pokoju.
Próbowałem się nie roześmiać. Wyobraźcie sobie ośmiolatkę grożącą niedźwiedziowi. Roza jak już to porównała by mnie do niedźwiedzia polarnego. Z uśmiechem poszedłem do naszej sypialni. Ale była pusta. Gdzie ona może być? Chwila. Mówiła o jakiejś herbacie. Zacząłem nasłuchiwać. No w kuchni ktoś się krząta. To na pewno Roza. Nikt inny nie ma gorszego odbycia z tym pomieszczeniem. I to jest w niej urocze. Pomyślałem, że zrobię jej niespodziankę.
ROSE
Tak jak powiedziałam, przydała by się herbata do tej rozmowy. Trochę się porobiło. Oczywiście, że kocham Dymitra. Już mu wybaczyła. Jak mu nie wybaczyć, gdy taj słodko za wszystko przeprasza. Widać, że żałuję i zależy mu na mnie. Nikt nie umie doprowadzić go do takiego stanu. W sumie nie ma czym się chwalić, ale.
- Roza wyłącz czujnik, bo zaraz nie będzie czym zalać herbaty.- z zamyślenia wyrwał mnie najbardziej aksamitny głos na świecie.
Dopiero teraz usłyszałam gwiżdżący czajnik.
- A ty co taki szczęśliwy, towarzyszu?- mi też od razu poprawił się humor.
- Ponieważ mam najwspanialszą żonę na świecie.
- Którą bardzo zraniłeś.
- Wiem Roza- postawi przede mną jeden kubek. Sobie wziął drugi.- ale wybaczysz mi to, prawda.
- Zastanowię się.- upiłam łyk gorącej cieczy. - I nie rób takich maślanych oczek. Próbuję zgrywać niedostępną.
- Coś ci to nie wychodzi.- zaśmialiśmy się.
Już całkowicie przeszła mi złość na niego jest taki kochany.
- Ale jedna kwestia mnie meczy.- zaczął, gdy oboje się uspokoiliśmy.- Co łączy ciebie i Adriana.
Aż zakrztusiłam się herbatą.
- Dymitr...
- Wiem, że mnie kochasz i byś mnie nie zdradziła. Jednak nie zaprzeczyłaś, gdy pytałem, czy go kochasz.
- Powiem Ci, jeśli nie będziesz mi przerywał i spróbujesz na spokojnie mnie zrozumieć.- powiedziałam, gdy opanowałam kasłanie. Dymitr pokiwał głową i wpatrywał się we mnie uważnie.- To prawda kocham go. Ale nie tak jak ciebie. Jednak też nie tak jak Masona. Jest dla mnie kimś więcej, ważnym. Ale najbardziej kocham Ciebie i Lissę. Nie umiem tego wytłumaczyć.- dłonie zacisnęłam mocniej na kubku. Zaczęłam się trochę denerwować. Jednak mój mąż nic nie powiedział, czekając na dalszą część. Wzięłam głębszy oddech.- Wiem, że on czuje to samo. Dlatego się zgodził nam pomóc. Ale Iwaszkow ma Sydney, a ja ciebie i jestem z tego powodu najszczęśliwszą kobietą na świecie. M... mam nadzieję, że mnie za to nie znienawidzisz. Po prostu tak jest i...- zaczęłam czuć pieczenie pod powiekami. Ale nie pozwoliłam łzom wypłynąć.
Nagle poczułam ciepłą dłoń zaciskającą się na mojej. Popatrzyłam na ukochanego. Nie był wściekły, nawet zły. Uśmiechał się do mnie w geście zrozumienia.
- Spokojnie Roza. Wierzę ci. A teraz dopij herbatę i chodźmy na górę. Jesteś pewnie bardzo zmęczona.
Dokończyłam napój trzema porządnymi łykami.
- Wprawdzie ta herbata mnie trochę rozbudziła.- powiedziałam, gdy wkładaliśmy kubki do zmywarki.
- W takim razie ja pomogę ci pozbyć się tego nadmiaru energii.
Mąż stał za mną, więc objął mnie i zaczął całować po szyi, odkładając naczynie do maszyny. Na brzuchu poczułam jego ciepłą dłoń.
- Skarbie, jeśli nie przestaniesz wezmę cię tu i teraz, ale jednak wolałabym najpierw się ogarnąć, bo pewnie wyglądam okropnie.
- Ty zawsze jesteś piękna. Ale jak wolisz, to zrobimy tak. Przygotuj nam kąpiel, a ja wezmę dla nas bieliznę.- chciałam coś powiedzieć, ale on mi przeszkodził.- Nie nie możesz sama jej wziąć, ponieważ chcę Cię przeprosić i ostatecznie się z Tobą pogodzić. Widzimy się w łazience.- popchnął mnie w stronę schodów. Na górze klepnął mnie w pupę i ruszył w stronę naszej sypialni.
- Kiedyś się doigrasz Bielikow.- zawołałam za nimi i poszłam do łazienki.
- Nie mogę się doczekać Roza.- do pomieszczenia doprowadził mnie jego śmiech.
"Nasz los od zawsze zapisany był w gwiazdach. To one poprowadziły mnie do Ciebie mimo tylu przeciwności, spójrz. Jesteśmy tu. Razem. Ty i ja Roza. Na zawsze."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No nareszcie się pogodzili teraz mogę umierać spokojnie. Nie no żart. Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny
OdpowiedzUsuńNareszcie! NARESZCIE! Uf! Już myślałam, ze będą to bezmyślnie ciągnąć. Dobrze, ze sie pogodzili. Bardzo dobrze. Romitri muszą być razem. Inaczej to nie Romitri, a Romitri musi być! 💖
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział! 😍
Masz dziewczyno szczescie! Teraz moge usc spokojnie spac wiedzac ze sie pogodzili. Jednak bardzo przydala sie ta klotnia - Dymitr zrozumial jak bardzo mocno ja kocha i ze nie moze bez niej zyc. Inaczej dalej zachowywal by sie jak zazdrosny debil:-D
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nastepny rozdzial
OdpowiedzUsuńEkstra, czekam.
OdpowiedzUsuńWerka
A było tak pięknie...
OdpowiedzUsuńByło i się skończyło.
No niestety, muszę się z tym pogodzić, że nie dacie mi kolejnej kłótni 😂😂
Ale przynajmniej Karinga będziesz żyć, bo nikt Cię nie zamorduje 🔫🔪
No to teraz czekany na upojną noc i konfrontację z Nataszą.
Pozdrawiam i życzę weny ☺
Nareszcie! Co za szczęście 😀 no to teraz tylko konfrontacja z Nataszą... Juz nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Życzę weny. 💖💖💖
OdpowiedzUsuńO tak! Pogodzili się <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, czekam na wiecej