- Witaj, mała dampirzyco.
-Adrian!- uścisnęłam go przyjaźnie.- Czemu zawdzięczam tę wizytę?
- Może usiądziemy.- zaproponował i jak na komendę pojawił się stolik, krzesła i dwie filiżanki z herbatą.
- Hej! Czy to są nasze filiżanki?- spytałam zdziwiona, bo naczynia wyglądały jak te zza szyby, w naszym mieszkaniu.
- Nie. To są ich senne wizualizacje, tak jak to wszystko tutaj. Wasze leżą grzecznie w komodzie.
Rozejrzałam się po otoczeniu.
Dopiero teraz zauważyłam gdzie jesteśmy. Był to ogród przed domem Soni Karp, w którym mieszkała jako strzyga. Ale przecież Adrian nigdy tam nie był.
- Skąd wiedziałeś o tym ogrodzie?- spytałam, upijając łyk herbaty.
- Nie wiedziałem, to ty go wybrałaś.
- Ja?!- prawie się zaksztusiłam i zaczęłam kaszleć.- Dlaczego?
- Pewnie ci się spodobał.
- Adrian, wiem, że mi się podoba. Dlaczego dałeś mi wybrać miejsce?
- W sumie to się wiąże z powodem moich odwiedzin.- zaczął wyszukiwać nerwowo palcami o stolik.- Najlepiej będzie, jeśli zostaniemy tu razem do rana.
-Iwaszkow.- powoli traciłam cierpliwość.- Zaczynasz mnie irytować. Powiedz mi w końcu o co tu, do jasnej cholery, chodzi!
- Sytuacja jest dość poważna. Wyczułem innego użytkownika Ducha.
Dopiero teraz zauważyłam gdzie jesteśmy. Był to ogród przed domem Soni Karp, w którym mieszkała jako strzyga. Ale przecież Adrian nigdy tam nie był.
- Skąd wiedziałeś o tym ogrodzie?- spytałam, upijając łyk herbaty.
- Nie wiedziałem, to ty go wybrałaś.
- Ja?!- prawie się zaksztusiłam i zaczęłam kaszleć.- Dlaczego?
- Pewnie ci się spodobał.
- Adrian, wiem, że mi się podoba. Dlaczego dałeś mi wybrać miejsce?
- W sumie to się wiąże z powodem moich odwiedzin.- zaczął wyszukiwać nerwowo palcami o stolik.- Najlepiej będzie, jeśli zostaniemy tu razem do rana.
-Iwaszkow.- powoli traciłam cierpliwość.- Zaczynasz mnie irytować. Powiedz mi w końcu o co tu, do jasnej cholery, chodzi!
- Sytuacja jest dość poważna. Wyczułem innego użytkownika Ducha.
Genialne :-)
OdpowiedzUsuń