czwartek, 24 marca 2016

ROZDZIAŁ 87

Oto drugi dzisiaj z okazji świąt. Nie wiem jak w kolejnych dniach. To zależy od potoku weny. Może się uda. 
_________________________________________________
- Kochanie uspokój się. Zapomniałeś, że to mój ojciec będzie się tłumaczył? Nie wiem czym się tak przejmujesz. Zachowujesz się jakbyś nie wiem co zrobił.
 Byliśmy po śniadaniu i mieliśmy jeszcze pół dnia do obiadu u Abe'a. Ale mój ukochany już chodził nerwowy po pokoju.
- Bo to dalej obiad z twoim ojcem.- przypomniał.
Eh...faceci. 
- Przesadzasz.- siedząc na sofie, patrzyłam jak mój mąż chodzi po całym salonie. W końcu moja cierpliwość się skończyła.- Dymitrze Bielikow. Jutro idziesz do pracy, więc może usiądziesz w końcu na tyłku i spędzisz te kilka godzin wolności na rozpieszczaniu swojej ciężarnej żony, a nie użalaniu się "jaki jestem biedny, bo idę na obiad do jej ojca, pod pretekstem JEGO tłumaczenia się".- i wybuchłam.
Dymitr sekundę później siedział obok i tulił mnie mocno.
- Przepraszam Roza. Masz rację, za bardzo się tym przejmuję. A przecież za niedługo możemy nie mieć dla siebie czasu.- no, nareszcie coś dotarło do tej jego, wypchanej westernami głowy.- Jestem fatalnym mężem.
- O nie. Możesz mówić i sądzić co chcesz. Że jesteś najgorszym strażnikiem, beznadziejnym synem, nauczycielem, cokolwiek. Oczywiście, że nie jest to dla mnie prawda. Ale nigdy, ale to nigdy nie wątp w to, że jesteś najlepszym mężem i boskim facetem, bo myślę, że nie pogardzili by twoim zdjęciem w gazecie z półnagimi mężczyznami.- zaśmiał się cicho. Już jakiś postęp.- Po za tym nikt nie umie tak zadbać o kobietę i spełnić jej potrzeb, jak ty. Mogę poświadczyć.- złapałem go za koszulę i przyciągnęłam do siebie. Nasze twarze znajdowały się jakieś dwa centymetr od siebie.- I tylko ja jasne.- popatrzyłam mu głęboko w oczy. Uśmiechnął się cwanie.
- Jak słońce.- musnął lekko ustami moich warg.
Objął mnie i wbił się mocniej w moje usta. Puściłam jego koszulę, prostując palce i wędrując dłońmi na jego ramiona. zarzuciłam ręce mu na kark i po chwili znalazłam się na kolanach męża.
- To co robimy?- spytałam po długim pocałunku.- Tylko błagam, bez spaceru, bo zawału dostanę.
- Oczywiście, skarbie. Słyszałem, że do kina wchodzi dziś dobry horror. Pójdziemy?
- Dobrze, ale daj mi godzinę na wyszykowanie się.
- Tylko uważaj, bo mogę cię nie wypuścić z domu, jak będziesz zbyt pociągająca. Wiesz, że ostatnio trudniej mi się przy tobie kontrolować.- mruknął mi do ucha, muskając wargami moją szyję i ucho. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz podniecenia. 
- Jeśli ty to nazywasz kontrolą, to w Akademii uczył mnie ktoś inny.
- Nie sądzę.- chociaż bardzo się starał, to bez pomocy nie zostawił by mojej szyi w spokoju. Ale wcale nie miałam ochoty mu przeszkadzać. Było mi bardzo przyjemnie. I jeszcze ta jego ręką, po wewnętrznej stronie mojego uda. Rozpływałam się w jego ramionach.
- Dymitr.- mruknęłam z zadowolenia.- Zanim wyjdziemy, skaczą grać film.
- To nie teatr. Mamy czas.- zsunął mi ramiączko sukienki, którą miałam na sobie i zaczął mnie całować niżej.
- Nie zostawisz mi przyjemności na wieczór?
- Po tej nocy to mnie nie puścić do pracy. Obiecuję ci, że nigdy jej nie zapomnisz.
- Mhm...Strażniku Bielikow. Nie podejrzewałam pana o takie myśli.- coraz ciężej było mi składać słowa w zdania.
-Tylko ty tak na mnie działasz.
Chwilę później leżałam pod nim, w samej bieliźnie. Mój ukochany miał na sobie jeszcze spodnie. Zaczęłam rozpinać mu rozporek, kiedy nagle znalazłam się w jego objęciach.
- Roza. To, że mam słabość, nie znaczy, że nie umiem nad sobą panować.-postawił mnie przed sobą. Schylił się i podniósł moją sukienkę.
- Nie wyglądało na to, towarzyszu.- podniosłam ręce, aby ułatwić mu ubieranie mnie.- Przerwać w takim momencie.
- A gdzie twoja cierpliwość.
- Mówisz o tej, której nigdy nie miałam?- uśmiechnęłam się promienie.
- Tak Roza. Właśnie o tej.- odwzajemnił uśmiech, zakładając koszulkę.- Pamiętasz, że miałaś dla mnie jakaś niespodziankę?
- No pewnie. Wszystko mam już zaplanowane.- kłamałam. Nie wiedziałam, co zrobić. Postanowiłam zmienić temat.- Chodź już.- złapałam go za rękę i pociągnęłam do drzwi. Zdziwiony, poszedł za mną.
- To co? Już nie musisz się wyszykować?
Zatrzymałam się w pół kroku i poznałam na górę. Przebrałam się w pierwszą lepszą sukienkę i szybko pomalowałam. Zajęło mi to pół godziny. Po minie Dymitra wywnioskowałam, że wyszło mi to nie najgorzej.
- Chyba tylko ty umiesz w tak krótkim czasie, tak świetnie się wyszykować. Wyglądasz pięknie. Ale to chyba nie sprawia ci trudności.
- Dziękuję.- przejrzałam się mu. Mój mąż też już się przebrała i uczesał.- Ty też nie najgorzej. Ale jeden szczegół bym zmieniła.- podeszłam do niego i pocałowałam. Nawet pachniał wodą kolońską. Gdy ukochany tonął w moich ustach, ja przeczesałam mu włosy, uwalniając je z gumki. Kiedy się odsunął, popatrzyłam na niego z miłością i ułożyłam jego rozpuszczone, brązowe włosy. Uśmiechnęłam się, zadowolona z efektu.- O wiele lepiej, kowboju.
- Skoro tak mówisz, to tak musi być.- odwzajemnił uśmiech. Pochylił się w moją stronę i musnął moje usta swoimi miękkimi, ciepłymi wargami. Zrobiło mi się gorąco.
Nie wiem co jest przyjemniejsze: palące, głodne pocałunki pożądania, czy delikatne, słodkie, wyrażające jego miłość i troskę, pod wpływem których mogłam się całkowicie roztopić muśnięcia warg. Myślę, że tym drugim mógłby namówić mnie do wszystkiego. Taka karta kredytowa bez ograniczeń. Bo miłość nie ma ograniczeń.
- Kocham Cię Roza.- szepnął, chwytając mnie za dłoń. Nasze palce się splotły.- Chodźmy, bo jeszcze chcę dostać swoją niespodziankę przed obiadem z twoim ojcem.
- Nie. To będzie na poprawienie humoru. Ale do kina możemy już iść.

3 komentarze:

  1. Aaaa kocham takie momenty😍😍😍 Wspaniały drugi rozdział. Mam nadzieję że pojawi się ich więcej. Szkoda że Dymitr warca do pracy wolałabym żeby cały czas był z Rose. Świetny rozdział. Życzę masy weny i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to teraz coś wymyśl Rose. Niespodzianka dla Dymitra... On czeka. A ty musisz coś szybko wymyśleć.
    Cieszę się że dodałaś dziś drugi rozdział 💙
    Mam nadzieje, ze wena dopisze 😘
    Pozdrawiam, dobranoc i duużo weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. No więc. Rose do Ciebie zwrócę się najpierw.
    Wymyśl coś wyjątkowego i zaskocz wieczorem Dymitra.
    Dymitr słuchaj; postaraj się zrobić wszystko by ta ostatnia wspólna noc była wyjątkowa.
    Autorko słuchaj. Masy wenny i wszystko co naj..

    OdpowiedzUsuń