W końcu mogłam nacieszyć się tym, że jednak mam kogoś, kto mnie rozumie i przeszedł tyle, co ja.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo się bałam. Myślałam, że wszystko straciłam, że nie odzyskam swojego Dymitra.
- Spokojnie jestem tu. Wszystko będzie dobrze. Nigdy cię nie opuszczę. Kocham Cię Roza.- przeniósł jedną dłoń na mój brzuch, kładąc głowę pod mostkiem, tak żeby na niego patrzeć.- I ciebie też, kruszynko.
Uśmiechnęłam się. Dymitr jest taki opiekuńczy, troskliwy, odpowiedzialny. Wie jak dbać o innych. Kocham go za to. Dużo przeszedł, a mimo to jest pełen radości. To tak jak ja, ale bez niego, trudno byłoby mi ją odnaleźć. Myślę, że on też mógłby tak powiedzieć. Obydwoje uszczęśliwiamy się i dopełniamy. Ja daję mu miłość, humor i wkrótce dziecko, a on opłaca się wsparciem, dobrą radą, opieką i też miłością. Jak mogłam sądzić, że ktoś może go zastąpić? Nie da się. On jest jeden jedyny. Będzie dobrym ojcem. Naraz dopadły mnie wątpliwości. A czy ja będę dobrą matką? Czy podołam zadaniu? Przecież to będzie małe, bezbronne dziecko, liczące na naszą opiekę. Trzeba będzie je wychować, chronić, pomagać. Niby to co robimy na co dzień, a jednak nie. Nigdy nie widziałam się w roli matki. Spojrzałam znów na ukochanego. Był taki szczęśliwy. Zawsze chciał mieć dziecko. On mi pomoże. Wiem to.
- Kocham Cię. - mój narzeczony był tak pochłonięty naszym dzieckiem w moim brzuchu, że ledwo dotarły do niego moje słowa. Odsunął się, chwycił moje dłonie i pocałował je.
- Dziękuję Roza. Za to, że dzięki tobie moje życie ma sens.
- Wiesz, odkąd Lissa została królową, nie umiem w tobie rozpoznać swojego mentora, ale dopiero teraz to sobie uświadomiłam. Twoja przemiana zachodzi powoli i stopniowo. Normalne nie widać różnicy z dnia na dzień, ale jak przypomnę sobie nasze treningi, to jakby uczył mnie ktoś inny.
Ale on normalnie ma wiele twarzy. Inny jest, kiedy się o mnie martwi, inny podczas walki, kiedy przemawia przez niego miłość, a jeszcze inny, gdy górę bierze pożądanie. Ale jedno się nigdy nie zmieni. Cokolwiek nie robi jest stanowczy i wierzy w to. Następna rzecz, którą w nim Kocham. Ale jeśli miałabym zrobić listę wszystkiego za co go kocham, nie wiem, gdzie i czy w ogóle by się kończyła. Jednym słowem moja miłość opiera się na wszystkich jego wadach i zaletach. Oczywiście tych drugich jest dużo więcej. Nie chce go idealizować, więc powiem, że ma jakieś wady. Jakie? Hymn... Na przykład: Muzyka jaką słucha. Nic lepszego nie mogłam wymyślić. On jednak jest idealny, ale nie lubi jak tak mówię. Tylko co go obchodzi co myślę. Kocham go i jest moim bogiem. Może temu zaprzeczać do woli, a ja i tak nie zmienię zdania. Nawet ta muzyka mi nie przeszkadza. Ciekawe co on o mnie myśli?
- Dymitr, jaka według ciebie jestem.
- Cudowna, wspaniała, piękna.
- Nie o to mi chodzi. Czy ja też się zmieniłam? Za co mnie kochasz? I co o mnie myślisz?
- Hymn...- jeździł palcami po moim brzuchu, patrząc mi prosto w oczy. - Każdy się zmienia. Dorasta, mądrzeje. Ty jesteś energiczna, nie umiesz usiedzieć w jednym miejscu. Ciągle musisz coś robić. Czy to jest dobre? Tak, pod warunkiem, że dobrze się to wykorzystuje. A ty doskonale wiesz jak użyć swojej siły. Jesteś trochę impulsywna, ale nie tak jak na początku naszej znajomości. Ale musisz pamiętać, żeby nie przesadzić w drugą stronę. Gwałtowność i szybkość podejmowania decyzji, nawet tych szalonych, jest istotna w walce i życiu. Jesteś gotowa oddać życie za tych, których kochasz. Trudno cię pokonać. I robisz co możesz, aby inni byli szczęśliwi, nawet jeśli sama będziesz cierpieć. A ból też jakoś znosisz. Nie załamujesz się pod jego ciężarem. Nie chodzi o ból fizyczny, ale psychiczny. Jesteś silniejsza niż inni myślą. I nigdy się nie poddajesz. Myślę, że jesteś doskonałością piękna i charakteru. Wielu mężczyzn mi zazdrości twojej miłości. Widać to po tym, jak na ciebie patrzą. Jeśli ja jestem twoim bogiem, to ty bądź moją boginią. A czemu o to pytasz?
Wzruszył mnie swoją przemową. Pocałowałam go namiętnie. Nie wiedziałem, że też mnie idealizuje. Nie jestem tak niezwykła jak myśli. Ale nie chciałam wyprowadzać go z błędu. Może to ja mam za niską samoocenę? Albo jedno i drugie. I tak wiedziałam, że moje zdanie nie liczy się w jego ocenie. Tak samo u mnie. Nie ważne co mówi, ja swojego stanowiska nie zmienię. Więc po co się kłócić.Jeśli uznał, że dla mnie jest bogiem, to ja mogę być boginią dla niego.
- A tak z ciekawości, chciałam wiedzieć.
- W takim razie, co ty myślisz o mnie?- spytał, wyraźnie zainteresowany.
Podzieliłam się swoimi przemyśleniami na jego temat.
- Nie wiedziałem, że aż tak mnie idealizujesz kochanie.
- Wczoraj pokazałeś mi, że mam rację. Kocham Cię za wszystko. Nie ważne, co to jest. Nie zmieni tego nic. Pocałował mnie na nowo. Podczas gdy nasze usta były zajęte, podniósł mnie na ręce i pobiegł ze mną w objęciach do morza. Pływaliśmy w morskiej wodzie, bawiąc się i chlapiąc na siebie, jak małe dzieci. Miło było poczuć się tak zwyczajnie. Jak chłopak i dziewczyna na biwaku. Tylko namiotu brakuje. Ale po co nam? Spanie pod gołym niebem i patrzenie w gwiazdy, jest o wiele lepsze. Możemy robić co chcemy, bo wiemy, że nikt nam nie przeszkodzi, nie jest nam zimno, nie będzie padać i nie ma komarów, ponieważ to jest sen. Tylko ja i on jesteśmy prawdziwi. I nasze uczucie. Oczywiście, nie umiemy przy sobie długo wytrzymać na odległość, gdy jesteśmy nadzy. Nasza kąpiel skoczyła się złączeniem ciał na mokrym piasku. Jedyne co miało dostęp pomiędzy nasze ciała, to fale uderzające co jakiś czas w brzeg, ale i to nie umiało zgasić płomienia miłości między nami. Znów poczułam to dziwne wrażenie, że coś jest inaczej. Zrozumiałam, że to jedność naszych dusz potęguje doznania. W śnie uczestniczą tylko nasze umysły. Nie kochamy się cieleśnie, a duchowo. To jest nasza jedność dusz.
"Nasz los od zawsze zapisany był w gwiazdach. To one poprowadziły mnie do Ciebie mimo tylu przeciwności, spójrz. Jesteśmy tu. Razem. Ty i ja Roza. Na zawsze."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pięknie tak poetycko napisane. Rozdział świetny uwielbiam taki romantyzm ale jedno pytanie kiedy ślub?
OdpowiedzUsuńOla ma racje. Napisałaś niektóre rzeczy tak poetycko i muszę przyznać, że ślicznie ci to wyszło. Śliczny rozdział
OdpowiedzUsuń(no i dzięki tobie jeszcze bardziej (o ile tak się da) kocham Romitri <3)
Czekam na następny rozdział ;)