Nasz dom znajdował się na terenie akademii. Był specjalny rejon dla rodziny strażników i nauczycieli w szkole. Inny musieli mieszkać w dormitoriach. Nasza siostra poszła do podstawówki, a wujostwo na cześć nauczycieli. My za to ruszyliśmy na główny plac z pomnikiem. Tam zbierali się wszyscy uczniowie, jak i nasza grupa. Przychodzili w zwykłej kolejności. Pierwsze były Rozi i Alice. Dampirzyca od razu wpadła w ramiona chłopaka, witając się namiętnym pocałunkiem, a my tylko przewróciłyśmy oczami i się przytyliśmy. Rozi wpatrywał się chwilę w ziemię pod nogami zakochańców, aż ta się nie poruszyła i oboje nie znaleźli się na ziemi. Zaczęli rozglądać się zdezorientowani dookoła, ale zrozumieli, że to nasza sprawka, gdy zrobiłam im zdjęcie i opublikowałam na forum szkoły z nagłówkiem "Głosujcie na parę roku."
- Kiedyś mi podziękujesz.- posłałam bratu całusa w powietrzu.
Następni przyszli Tomas i Felicja, tłumacząca mu coś, co zapewne przespał ma ostatniej lekcji. Po chwili również dołączyła do nas Olivia. Asha nigdzie nie było widać. Zapewne znowu spóźni się. Zawsze tak jest.
Może teraz tak w formie wyjaśnienia.
Rosalie Dragomir to pierworodna córka królowej i Lorda Ozery. Ma piątkę rodzeństwa i szóste w drodze, ponieważ ich ród jest dość na wyginięciu. Ash Iwaszkow pochodzi z dość nietypowego związku, podobnie jak my, bo jego mamą jest ludzka kobieta i to alchemiczka. Kiedyś takie coś byłoby nie do pomyślenia, ale my jesteśmy bardziej oryginalni. Nasz przyjaciel jest przykładem pierwszych dampirów. My to jedyne na całym świecie dzieci dwójki z naszego gatunku i jesteśmy z tego dumni. Oliwia Tanner, jest dampirzycą i córką naszej dyrektorki. Alice już wam opisałam, a Tomas i Felicja Bompensiero są kuzynostwem Rosalie od strony taty. Ale nie są rodzeństwem. Włoszka jest córką siostry taty Tomasa. Cała trójka jest jedynymi morojami w naszym gronie. Reszta to dampiry. Jednak trzeba przyznać, nieźle trafiliśmy. Dzięki rodzicom mamy kontakty gdzie trzeba.
Niestety na dziedzińcu można też spotkać inne osoby, nie zawsze lubiane. Oczywiście pierwsze miejsce na liście zajmuje Jack Zeklos, mój największy wróg. Tylko mój brat wie, że po między tym morzem nienawiści, tli się promyk zauroczenia morojem. Ale to typowy bad boy, więc go unikam jak ognia, którym zresztą włada i nie pozwalam sobie na jakiekolwiek więcej uczucia. Przejdzie mi i znajdę kogoś, komu będzie na mnie zależeć. Wiadomo, że go interesują tylko panienki na jedną noc. Z tego co opowiadała mi mama, jest zupełnie jak jego ojciec. I ma po tej samej linii podwładnego, a raczej podwładną. Maddy Sarcozy, jego nieodstępny plastik z nie wiadomo jak dużą ilością tapety na gębie i ciuchach striptizerki po występie.
Po dzwonku rozeszliśmy się do swoich klas. Pierwszą mieliśmy sztukę słowiańską, na którą chodzę z Rosą i Ashem. O bracie chyba nie muszę wspominać, bo mamy te same plany lekcji. Jak się spodziewałam, po pięciu minutach wbiegł nasz przyjaciel.
- Przepraszam za spóźnienie. To się więcej nie powtórzy.- zapewnił, na co klasa zaczęła szemrać.
Który raz to obiecuje? Po chwili nauczyciel w spokoju mógł prowadzić zajęcia.
Między trzecią, a czwartą lekcją poszłam wymienić książki. Los chciał, że każde z nas miał szafki w innej części szkoły. Włożyła wszystko do środka i wyciągnęłam strój na trening. Teraz kolejne cztery godziny ćwiczeń. A po pierwszej mamy przerwę na lunch. Kto układał te plany lekcji? Zamknęłam szafkę.
- Hej piękna.- podskoczyłam, gdy na przeciwko mnie zobaczyłam intensywne piwne oczy i blond czuprynę.
- Czego chcesz Zeklos?- spytałam, przywracając teatralne oczami.
- Nie męcz się tak, bo cię gałki oczne rozbolą.- uśmiechnął się cwanie, opierając się o szafki.- Chciałem zaprosić cię do siebie...
- A co? Dziwki się skończyły?
- A znasz tu jeszcze jakieś?- spytał z głupawym uśmiechem.
- Żadnej, którą byś nie przeleciał.- odpowiedziałam bez uczuć.
- Czemu nie chcesz dać się zaprosić?
- Bo nie zamierzam być kolejną twoją zabaweczką.- warknęłam przez zaciśnięte zęby.- Coś jeszcze? Bo spieszę się na trening.
- Spokojnie księżniczko.- uniósł ręce w obronnym geście.- Złość piękności szkodzi. Przykro, że nie jesteś jak twoja matka.
- Co chcesz przez to powiedzieć?- przymrużyłam oczy.
- No wiesz. Uganiała się za twoim ojcem, póki ten się nie zlitował i nie wyszedł za nią.- uśmiechnął się bezczelnie.
O nie. Teraz przegiął. Jest na świecie tylko jedna osoba, mogąca mówić do mnie "księżniczko". I to na pewno nie on. Nie dam, do tego, obrażać moich rodziców. Tato zawsze kochał mamę całym sercem.
- Ja przynajmniej nie byłam wpadką męskiej dziwki.- nie czekając na odpowiedz, odwróciłam się na pięcie i odeszłam.
Jednak nie przeszłam daleko, gdy poczułam smukłe palce, zaciskające się na moim nadgarstku.
- Ty nic o tym nie wiesz.- warknął mi do ucha groźnym głosem, zaciskając szczękę na co przeszły mnie dreszcze.
Nie dałam po sobie niczego poznać. Szybko wykorzystałam znany mi chwyt i to teraz ja uwięziłam go.
- Ty też o niczym nie wiesz, więc zajmij się swoim życiem, a nie wtrącasz się do czyjegoś. I nigdy nie mów do mnie księżniczko.- puściłam go i poszłam na salę.
Szlag! Całe cztery godziny ze Stanem. Za jakie grzechy.
- Nie przesadzaj siora.- Felix objął mnie ramieniem, a wręcz uwiesił się na mnie.- Damy radę.
- Mów za siebie. On mnie nie lubi.- jęknęłam.
- Wydaje ci się.
Spojrzałam na niego spode łba morderczym wzrokiem, ale on oczywiście nic sobie z tego nie zrobił. Westchnęłam, przywracają oczami.
- Jutro zaczynają się zajęcia polowe.- obok nas pojawiła się Alice.- Jak myślisz Misiu? Kogo nam przydzielą?
- Szkoda, że nie możecie być w parze. Wtedy nie opuścilibyście pokoju Felixa.- zaśmiałam się.
Ruda zrobiła się cała czerwona, a brat rzucił mi groźne spojrzenie. Uśmiechnęłam się i posłałam mu całusa w powietrzu.
- A ty byś mogła zaopiekować się mną.- od tyłu zawiesił się na mnie Ash.
- Może w końcu skończyłbyś się spóźniać.- zadrwiła z niego Oliwia.
- Ja tylko współczuję osobie której dadzą Zeklosa.- zaśmiałam się, a reszta mi zawtórowała.
Jednak w głębi duszy myślałam o tym co powiedział. Czy naprawdę plotki o naszych rodzicach są tak zmyślone? I co w takim razie jest prawdą o jego rodzinie?
_________________________________________________
Pojawiło się wiele pytań o Romitri... W sumie czego ja się spodziewałam? Tak pamiętam o Dimce. W połowie książki zmienię perspektywę i wtedy się wszystko wyjaśni. Mam nadzieję, że nie zrazicie się i zostaniecie do końca