- Hej Hathaway. Mam dziś wolne i pomyślałem, że może cię odwiedzę. Ostatnio coś nie mamy dla siebie czasu.- wszedł, gdy zrobiłam mu miejsce. Kiedy skończył mówić, parsknęłam śmiechem.
-Wiesz, że o tym samym pomyślałam. Właśnie miałam do ciebie iść.- oznajmiłam, gdy usiadł na sofę.
Tym razem to on nie mógł powstrzymać śmiechu, a ja oczywiście zawtórowałam mu.
- Chcesz coś do picia?-spytałam, gdy oboje już się w miarę uspokoiliśmy.- Mam sok pomarańczowy.
- Jak ty mnie dobrze znasz.
- Mów co tam u ciebie. - postawiłam przed nim szklankę z sokiem. Sobie nadałam winogronowy.
- A dobrze. Za 2 tygodnie ojciec Mii jedzie z nią do swojej rodziny we Włoszech. No a ja jako ich strażnik z nimi.
- Mów co tam u ciebie. - postawiłam przed nim szklankę z sokiem. Sobie nadałam winogronowy.
- A dobrze. Za 2 tygodnie ojciec Mii jedzie z nią do swojej rodziny we Włoszech. No a ja jako ich strażnik z nimi.
Gwizdnęłam przeciągle z podziwu.
- No chłopie. To żeś się ustawił.
- No i mam sprawę.- powiedział wyraźnie podenerwowany.- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką...- wahał się.
- Nigdy się nie wahaj! - uśmiechnęłam się.- Skoro jesteśmy przyjaciółmi, to możesz mi powiedzieć wszystko.
- Chcę oświadczyć się Mii- wrzucił z siebie.
- No to świetnie. A po co ci ja?
- Nie wiem jak to zrobić. Pomożesz mi?
- Cóż jakby mnie ktoś się oświadczał, chciałabym, żeby zabrał mnie na randkę. Najlepiej będzie jak powiesz jej, co do niej czujesz, dlaczego ona, wspomniał momenty waszego życia. Masz dwa tygodnie na wymyślenie czegoś. A na koniec klękniesz i spytasz " Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?". Na początku pytania powiedz jej imię, a najlepiej wszystkie imiona i nazwisko. Masz już pierścionek?
- Tak, chcesz zobaczyć
- Tak, ale na palcu twojej narzeczonej.
- Dobra. Dziękuję. Nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.
- Jak mogła bym ci odmówić? Wiesz, że jesteś dla mnie jak brat.
- Jeszcze raz dziękuję. Jesteś najlepeza. - pocałował mnie w policzek.
- No chłopie. To żeś się ustawił.
- No i mam sprawę.- powiedział wyraźnie podenerwowany.- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką...- wahał się.
- Nigdy się nie wahaj! - uśmiechnęłam się.- Skoro jesteśmy przyjaciółmi, to możesz mi powiedzieć wszystko.
- Chcę oświadczyć się Mii- wrzucił z siebie.
- No to świetnie. A po co ci ja?
- Nie wiem jak to zrobić. Pomożesz mi?
- Cóż jakby mnie ktoś się oświadczał, chciałabym, żeby zabrał mnie na randkę. Najlepiej będzie jak powiesz jej, co do niej czujesz, dlaczego ona, wspomniał momenty waszego życia. Masz dwa tygodnie na wymyślenie czegoś. A na koniec klękniesz i spytasz " Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?". Na początku pytania powiedz jej imię, a najlepiej wszystkie imiona i nazwisko. Masz już pierścionek?
- Tak, chcesz zobaczyć
- Tak, ale na palcu twojej narzeczonej.
- Dobra. Dziękuję. Nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.
- Jak mogła bym ci odmówić? Wiesz, że jesteś dla mnie jak brat.
- Jeszcze raz dziękuję. Jesteś najlepeza. - pocałował mnie w policzek.
W tym momencie w drzwiach stanął mój chłopak. Spojrzał na mnie i Masona. Ten odskoczył ode mnie jak poparzony.
-To ja może już pójdę. Pa Rose. I jeszcze raz dziękuję. Żegnaj Dymitr.
-To ja może już pójdę. Pa Rose. I jeszcze raz dziękuję. Żegnaj Dymitr.
- Nie ma za co.- drzwi zamknęły się za nim.- Jak było na polowaniu?- zwróciłam się do ukochanego.
Nie wyglądał na złego, bo taki nie był. Może trochę zazdrosnego. Wiedział, że nie łączy mnie z Masonem nic więcej niż przyjaźń.
- Troska twoich rodziców o ciebie mogłaby powalić 100 strzyg. Jestem wykończony.- Opadł ciężko na fotel.- A mnie co ominęło?
- Troska twoich rodziców o ciebie mogłaby powalić 100 strzyg. Jestem wykończony.- Opadł ciężko na fotel.- A mnie co ominęło?