niedziela, 16 kwietnia 2017

ROZDZIAŁ 50

To dziś. Właśnie nadszedł ten dzień. Pierwszy dzień w dorosłym życiu. Wszystko zaczęło się idealnie. Miałam piękny sen, że jestem księżniczką w pięknej sukni i mieszkałam w wielkim zamku z cukierków, otoczonej fosą z tofi. A najlepsze było to, że mogłam jeść ile chcę i nie tyłam, a na następny dzień zamek był nie naruszony i wszystko od nowa. W pewnej chwili, gdy piłam czekoladę z fontanny, waflowa brama się opuściła, a ja mogłam zobaczyć, jak między polami cukrowej trawy jedzie jednorożec, a na nim Jack w samych bokserkach. Na sam widok ślinka cieknie. Bez wahania wsiadłam na konia, przytulając się do ciepłych pleców blondyna i kładąc ręce na jego umięśnionym brzuchu. Rumak zaczął galopować po schodach, na najwyższą wierzę, po czym użył rogu do stworzenia tęczy. Wziął rozbieg i wylądował na niej. Tak razem ze swoim ukochanym jechałam na jednorożcu po wielobarwnej drodze wśród chmur z waty cukrowej. Pamiętam, że tak wyobrażałam sobie idealne życie, gdy miałam osiem lat. Oczywiście mój książę wtedy był w lśniącej zbroi, ale nie oszukujmy się. Jestem dorosłą, przyznam się, nie wyżytą seksualnie osiemnastolatką i jak każda kobieta, wolę to co rycerz ma pod tą kupą żelastwa. Jest cieplejsze i bardziej miękkie. Oczywiście co dobre, musi się kończyć, choć pobudka do najgorszych nie należała. Pierwsze co poczułam, gdy obraz się zakazał, po czym zrobił całkiem czarny, to ciepła dłoń na ramieniu. Następnie dołączyły do niej usta, na moim policzku, wargach, żuchwie, szyi, gdzie odchyliłam głowę, aby miał lepszy dostęp i na ramieniu. Nagle ukochany przewrócił mnie na plecy i usiadł w rozkroku na moich biodrach, chwytając mi ręce w nadgarstkach nad głową. Trzymał je jedną, a druga swobodnie wędrowała po moim ciele, podczas gdy ustami zabawiał moją szyję. Odchyliłam znowu głowę, cicho jęcząc i wiercąc się. Każdy jego ruch i gest rozpalał mnie powoli, czułam, że topię się w ramionach Zeklosa. W końcu, po wielkich męczarniach uwolnił mi ręce, które od razu zatopiłam w jasnych kosmykach, ciągnąć i przyciskając w rytm pocałunków na brzuchu. Odchyliłam głowę do tyłu z cichym nawoływaniem jego imienia, gdy jedną dłonią znalazł się na mojej piersi i zaczął ją ugniatać z wyczuciem. Ustami piął się wyżej, aż do miejsca, gdzie podwinęła mi się koszulka. Szybko się uniósł, złapał ją za brzeg i zdjął ze mnie. Wykorzystałam fakt, że oboje mniej więcej siedzimy i wpiłam się mu w usta. Od razu zaczął działać, gdy tylko dałam mu dostęp. Całowaliśmy się jak szaleni, a ja poczułam, że naparł na mnie tak, żebym musiałam na nowo się położyć. Nie odrywał rąk od moich piersi, pieszcząc mi szyję. Oddałam się całkowicie w jego władania. Nie kontrolowałam już siebie i swojego ciała, dając się ponieść fali pożądania. Jęczałam, gdy zaczął obsypywać pocałunkami całe moje ciało. A później już tylko zabrał mnie do nieba. Jego palce i język we mnie działały cuda. Jezu! Jakie to przyjemne. Czytałam wiele najróżniejszych romansów i myślałam, że wiem wszystko, a tak naprawdę, nie miałam pojęcia, co to za uczucie. Tego nie da się opisać żadnymi słowami. To trzeba przeżyć. Ukochany nie musiał długo czekać, aż dojdę. Leżałam spełniona, odprężona i próbowałam uspokoić oddech. Wtedy zaczął wspinaczkę w górę, a gdy nasze twarze były na przeciwko siebie, w jego oczach widziałam miłość wymieszaną z pożądaniem.
- Wszystkiego najlepszego, księżniczko.- uśmiechnął się słodko.
- Dziękuję. Taką pobudkę mogłabym mieć co dziennie.- odwzajemniłam gest.
- Poczekaj na nasz miesiąc miodowy.- nachylił się i mruknął mi do ucha.
Zadrżałam, gdy przy okazji zaczął całować mnie po szyi. Jęknęłam, odchylając głowę. Czułam na udzie jego twardą męskość, przebijającą się przez ciasne bokserki. Byłam od dawna gotowa na ten krok dalej, więc sama wpiłam się w jego usta. Jednak moroj delikatnie się ode mnie odsunął.
- Nie teraz skarbie.- powiedział, czule głaszcząc mój policzek.- Nie teraz.
- To kiedy?- oburzyłam się.
- Wieczorem ci nigdzie nie ucieknę. - obiecał, a ja poczułam ucisk w brzuchu, albo trochę niżej.
Zamruczałam mu do ucha, całując go w szyję i przy okazji zrobiłam mu malinkę. Popatrzył na mnie dziwnie.
- Czemu to zrobiłaś? Jak ja teraz to zasłonię.
- Oj, daj spokój ty mi zrobiłeś przynajmniej z pięć.- przewróciłam oczami.
- Osiem.- uśmiechnął się dumnie.
- Właśnie. To ja muszę ci zrobić chodź jedną, aby wszyscy wiedzieli, że jesteś mój.- odpowiedziałam triumfalnie.
- I za to cię kocham.- przyssał się do mojej skóry.
- Dziewiąta?- westchnęłam.
Jack wyszczerzył się w odpowiedzi.
- A teraz mały torcik.- zszedł ze mnie, a ja zaciekawiona podniosłam się.- Nie jest może najbardziej okazały, ale nie umiem tak świetnie piec.
Zza pleców wystawił talerz ze średniej wielkości babeczką. Lukrem była napisana osiemnastka, a na środku tkwiła paląca się świeczka. Po prostu objęło mi mowy.
- Sam to zrobiłeś?
- Tak.- powiedział lekko speszony.
- Jejciu, Jack, to jest takie urocze. Kocham Cię i dziękuję. Jesteś wspaniały.
- Podoba ci się?- spytał niepewnie
- Oczywiście. Na pewno włożyłeś w to sporo pracy. Postarałeś się.- cmoknęłam go w policzek.
Zauważyłam lekkie rumieńce na jego twarzy. Był całkiem innym chłopakiem, niż ten, którym zna go cała szkoła. Uświadomiłam sobie, że oboje nosimy maski trwaldzieli, a w środku jesteśmy wrażliwym romantykami. Kiedyś nie sądziłam, że mógłby coś takiego zrobić, a teraz uznałam, że mogłam się tego po nim spodziewać.
- Pomyśl życzenie.- z zamyślenia wyrwał mnie głos ukochanego.
"Chciałabym mieć zawsze przy sobie Tychy, których kocham i którzy mnie kochają."
Wzięłam głęboki wdech i zdmuchnęłam płomień. Przekroiliśmy ciasto na pół i wspólnie je zjedliśmy.
- To będzie najlepszy dzień w moim życiu.- westchnęłam.
- Nie wątpię. A teraz zbieraj się. Na dole już czekają.- uśmiechnął się tajemniczo.
___________________________________________________________
O to pierwszy rozdział wielkanocny i będzie jeszcze jeden. A jak dostanę pod oboma z cztery, pięć komentarzy to będzie i trzeci. Życzę wam wesołych Świąt i radosnego kurczaczka w trawie. 💖💖💖💖🐣🐣🐣🐣🐥🐥🐤🐤🐦🐦🐔🐔🐔🍳 🍳🍳

7 komentarzy:

  1. Cudowne ☺ W końcu 18-te urodziny. Ciekawe co będzie? Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz bardziej podoba mi się opowiadnie. ( Ale tęsknię za Romitri)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmmm.... Cudna ta 18 na razie. Czekam na kolejny! I na ich wieczór. Chyba gorąco będzie, hm? Czekam

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Sama bym mogła taką mieć. Coś podejrzewam, że będzie dzisiaj wieczór randka w Pryżu ale nie jestem pewna to tylko takie domysły.
    Czekam na następne.
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawie. Super rozdział. Lecę czytać następny .

    OdpowiedzUsuń