Pierwsze co mnie uderzyło po obudzeniu to brak obecności narzeczonego. Pomyślałabym, że już wstał, gdyby nie drugie olśnienie. To nie nasza sypialna. Jestem w swoim pokoju w akademii świętego Władimira. Co ja tu robię? Przecież za kilka godzin biorę ślub. Chyba to jakiś żart?! Byłam tak blisko szczęścia, a teraz mam wszystko stracić. Może to był sen? A może teraz śnię? Jeśli to akademia to za raz mam trening. Teraz pytanie z kim? Mam nadzieję, że przemiana Dymitra też była tylko wytworem mojej wyobraźni. Z ociąganiem wstałam i zaczęłam się szykować. Dziesięć minut później stałam już przed salą. Na dworze była zima, ale widać było, że już po feriach. No dobra, raz kozi śmierć. Jeśli na sali jest Alberta, to będę wiedziała, jak uratować ukochanego, Wiktor będzie sobie grzecznie siedział w więzieniu a Tasza może nie zabije królowej. A jeśli Dymitra, to wszystko może potoczy się właściwie i będziemy razem. Chyba, że to był tylko mój wytwór wyobraźni i nic z tego się nie wydarzy. Nie ma co dłużej czekać. Otworzyłam drzwi.
- Tym razem się nie spóźniłaś.- usłyszałam ten cudowny głos. Wpadłam w objęcia Bielikowa.- Rose, coś się stało?
Odsunęłam się od niego. No tak, on nie wie.
- Nie nic.- nagle wpadłam na szalony pomysł.- Dymitr, pocałuj mnie
-Roza...- patrzył na mnie ze zdziwieniem.
Wiem głupie, ale miałam małą nadzieję, że jeśli to zrobi obudzę się. Jednak coś w jego spojrzeniu powiedziało mi, że on też tego chce.
- Wiem nie powinniśmy, ale to tylko jeden jedyny całus. Potem dam ci spokój. Nawet na zawsze.- spuściłam smutno głowę i poczułam łzy w oczach, ale nie pozwoliłam im popłynąć. Jeśli to nie wyjdzie, będę musiała tak zrobić.- Tylko jeden. Proszę.- spojrzałam na niego błagalnie.- To dla mnie bardzo ważne. Jeden na całe życie.
Nie liczyłam na to, że mnie posłucha. Jednak on podszedł i pochylił się lekko. Nasze usta spotkały się. To było cudowne. Ale ja dalej stałam na sali. Nic się nie zmieniło. Krople poleciały mi na policzki. Straciłam to. Już nigdy go nie odzyskam.
- Roza, ty płaczesz?
- Nie, to nic. Nie ważne wracajmy do treningu.
Strażnik nie wydawał się przekonany, ale zaczął zajęcia. Tyle, że ja znałam wszystkie ruchy. Przecież wszystko mi się przyśniło. A kiedy przyszła pora na walkę, pokonałam go.
- Skąd znasz te wszystkie ciosy? Przecież jeszcze cię ich nie nauczyłem.
- Pewnie, że nie. Nie mogłeś.- mruknęłam.- Dymitr ile mam tatuaży?- odwróciłam się do niego tyłem i podniosłam włosy.
- Jak to ile? Dwa...- przerwał zaskoczony.- Skąd masz ich tak dużo? I masz znak obietnicy?! Rose wyjaśnisz mi to?
Teraz rozpłakałam się na całego. Wszystko wróciło do mnie. Nie, to na pewno nie był sen. Mieliśmy wsiąść ślub. Nagle poczułam przytulające mnie silne ramiona. Wtuliłam się w koszulkę ukochanego.
- Spokojnie jestem tu. Jak nie chcesz, to możesz kiedy indziej odpowiedzieć.
- Nie. Powiem ci teraz. To było jak sen. Teraz już nie wiem, co jest snem, a co jawą. Ale może usiądźmy. To długa historia.Było piękne, ale i okropne.- już nie płakałam.
- Śnił ci się Mason?- zgadywał.
- Tak, ale wszyscy tam byli. Czemu największą uwagę poświęcasz jemu?
- Po tej tragedii w Spoken. Wiem, że to dla ciebie trudne.
- Chwila, stop. Przecież byli tam jeszcze Eddie, Christian i Mia. I dlaczego tragedii? Wszyscy wyszli z tego cało.
- Wszyscy poza Masonem.
- Nie. Uratowałam nas. On żyje.
- Roza, przykro mi.
- Nie, nie, nie. To nie może być prawda.- znowu się popłakałam.
Mentor objął mnie i poprowadził do materacy gdzie usiedliśmy. Jednak przypomniałam sobie, że przed przemianą Dymitra, Wszyscy uznawali Masona za Martwego. Dopiero tydzień po tym wrócił.
- Rose, co się dzieje?- z zamyślenia wyrwał mnie głos strażnika.
- Nie wiem. Czuję jakbym obudziła się w innym świecie. Może nie będę wnikać. Powiem ci, o moim śnie.
Nie rozumiem co się stało. Jak to, że Mason zginął? On jest moim przyjacielem. A może widziałam przyszłość? Mason wróci? Jestem tego pewna. Przecież nie mogłam stracić brata, którego mi zastępował i którego nigdy nie miałam. Ale musiałam się z tego otrząsnąć. Najpierw moja opowieść. Wzięłam głęboki oddech.
________________________________________________
Pewnie chcecie mnie zabić za ten rozdział, ale nie martwcie się. Wszystko będzie dobrze. Jeszcze dziś wyjaśnię wszystko ok. godz 17. :-*
Czyś ty oszalała!!!! Ja natychmiast chcę ślub i nie obchodzi mnie jak to wyczarujesz ma być teraz
OdpowiedzUsuń........ Nic, kompletnie nic z tego nie rozumiem. Przecież miał być ślub. I z jakiej parady są w akademii? I dlaczego Rose ma te wszystkie znaki i... Serio nie rozumiem. Pomyślałabym że to sen, ale jeśli tak to jest strasznie pogmatwany. Miał być ślub, ja chcę go tu i teraz. Kobieto jak do końca dnia nie zobaczę kolejnego rozdziału to marnie z tobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziewczyny spokojnie, jeszcze dzisiaj wszystko się wyjaśni a jeśli dodam rozdział teraz, to będziecie na następny czekać dłużej.Chyba że bardzo chcecie go teraz, to może się zgodzę(Może). Mówiłam już, że was kocham?
OdpowiedzUsuńDobra poczekam też cię kocham
Usuń♥♥♡♥♡♡♥♡
OdpowiedzUsuńCudne:)
OdpowiedzUsuńJezuniuu! Jakie to pogmatwane... Miał być ślub.. Jak się dowiem gdzie mieszkasz to szykuj się na zaciętą walkę.. ^^
OdpowiedzUsuń