Weszłam do pokoju szwagierki, dalej myśląc o sytuacji, która miała miejsce kilka minut temu. Czy on naprawdę jest zazdrosny? Nie spodziewałam się po nim takiego zachowania. A może coś się dzieje? On NIGDY by się tak nie zachował. Jestem tego pewna. W takim razie coś ukrywa i próbuje odwrócić od tego moją uwagę. Ale kłótnią? To i tak do niego nie podobne. Może ktoś mi go podmienił? Automatycznie zaśmiałam się ze swojej myśli. Przecież od razu bym to wiedziała. A może wiem?
- Coś się stało?- spytała zmartwiona Wiki.
- Co? A... nie, nic. Wszystko w porządku.- uśmiechnęłam się bez przekonania, ale nie dała się zbyć.- Mała sprzeczka. Nie ważne. Chciałaś porozmawiać.- zmieniłam szybko temat, siadając obok niej na łóżku.
- A no tak.- jeszcze bardziej sposępniała. W końcu zaczęła- Chodzi o Kole...
- Zerwał z tobą?- spytałam z niedowierzaniem.
- Nie!- uspokoiła mnie gorączkowo.- Nie. Po prostu...- wzięła głęboki wdech i wypuściła powietrze.- On chce, żebym z nim zamieszkała i za niego wyszła. Mówi że kupi nam mieszkanie i wszystko załatwi, ale ja nie wiem. Chciałabym, ale czy to dobre. Karolina ma chłopaka, a mieszka z nami. Wiem, że Dimka się wyprowadził, ale to zupełnie inna sytuacja. Jednocześnie o niczym innym nie marzę, jak mieć go tylko dla siebie. I tak całymi nocami mnie nie ma. Mimo to, jest to bardzo ważna decyzja i nie wiem co zrobić.- skończyła patrząc na mnie.
Trochę mnie to zaskoczyło. Nie spodziewałam się czegoś takiego. No ale liczy na mnie.
- Masz rację, ja i Dymitr to co innego. Jeśli nie czujesz się gotowa powiedz mu o tym. A jeśli chcesz i bardzo ci zależy to zgódź się.- zaproponowałam.
- Ale mama i Dimka...
A więc o to chodzi. Boi się konfrontacji z bliskimi. Nie chce, żeby ją znienawidzili.
- Posłuchaj. Twój brat się bardzo o ciebie troszczy i na początku może nie być tym zadowolony. Po prostu będzie potrzebował czasu, żeby się z tym oswoił. Dla niego zawsze będziesz młodszą siostrzyczką, ale w końcu zrozumie, że dorastasz i potrzebujesz więcej swobody. A Olena będzie chciała dla ciebie jak najlepiej, bo jesteś jej córką. Wiem z własnego doświadczenia. Reszta dziewczyn powinna się cieszyć i na pewno będzie was odwiedzać.
Bielikówna lekko się zamieszkała i jeszcze bardziej posmutniała. Zaczęła wpatrywać się w swoje dłonie, którymi się bawiła. Zmartwiło mnie to.
- Wiki, co jest? Powiedziałam coś nie tak?- spytam spoglądając na nią.
- Nie. Tylko...- zamilkła
- Tylko?- zachęciłam ją.
- On dostał przydział. W Szwecji.
Również zamilkłam. To dość daleko. Ale my mamy jeszcze dalej.
- To nic.- odezwałam się w reszcie.- Przecież do nas też nie jest najbliżej. Naprawdę niczym się nie martw. Tylko zastanów się, czy na pewno tego chcesz.
- Jestem pewna, ale z wami było łatwiej. Ty nigdy nie byłaś związana tak z rodziną. A ja nie będę tam znała nikogo, oprócz Mikołaja.
- A Dymitr też wyjeżdżał. I on nikogo nie znał. Wy będziecie tam razem. To tak jakby dłuższy rok w szkole.
- No niby tak. Masz rację.- uspokoiła się moja szwagierka i rzuciłam mi się na szyję.- Dziękuję Rose. Jesteś najlepszą siostrą na świecie.
- Spokojnie, bo mnie udusisz.- zaśmiałam się razem z nią.- Dobra, ja wracam, bo jest już późno.
- Dobrze. Przepraszam, że tak cię przetrzymałam.
- Nic nie szkodzi. Tak rzadko się widzimy, że godzina gadania to nie dużo.
- Godzina?!- zdziwiła się i popatrzyła na zegarek.- O! Faktyczne. To dobranoc.
- Dobranoch. Zastanów się nad naszą rozmową i jutro mi powiesz, co postanowiłaś.
- Dobrze.
Wróciłam do męża.
- No w końcu.- burknął.
Zmarszczyłam brwi. O co mu chodzi.
- Dymitr, zaczynam się martwić. Nigdy tak się nie zachowywałeś. Jak tak dalej pójdzie to...- zawahałam się.
No właśnie, co wtedy? Nie zostawię go, za bardzo jestem zakochana. Bez słowa usiadłam na brzegu łóżka i wypuściłam głośno powietrze.
- Nie wiem, co się z tobą dzieje. Ale chcę, żebyś wiedział, że zawsze będę z tobą.- uśmiechnęłam się do niego i dotknęłam jego dłoni.
O dziwo strażnik zabrał rękę i usiadł obok mnie. Zabolało. Bałam się tego co powie.
- Rose, musimy się rozwieść.- nawet na mnie nie spojrzał.
- Co?- nie wierzę, że to powiedział. W gardle poczułam wielką gulę.- Cze...czemu? Dlatego, że poszłam porozmawiać z twoją siostrą?
- Nie...- zaczął, ale mu przerwałam.
- Jeśli myślisz, że pozwolę ci od tak mnie zostawić, to grubo się mylisz. I nawet nie waż mi się mówić, że się odkochałeś, bo w to nie uwierzę. Obiecałeś być ze mną na zawsze.
- Tak będzie lepiej.
- Co ty pieprzysz Bielikow!!- krzyknęłam.
Poczułam pieczenie pod powiekami.
- Uspokój się.- poprosił łagodnie.
- Jak mam się uspokoić, do cholery?! Nagle mówisz, że ode mnie odchodzisz po zaledwie roku małżeństwa. Obiecałeś być ze mną na zawsze. ZAWSZE! Czy ty kurwa nie rozumiesz znaczenia tych słów?
Nagle pociągnął mnie na kolana. Zaczęłam się wyrywać i bić go pięściami, a om mnie tylko przytulał, aż się nie zmęczyłam. Wtuliłam się w niego i dopiero teraz zauważyłam, że płaczę. Co ja robię, do cholery? Biję mężczyznę, którego chcę przy sobie zachować.
- Kocham Cię Roza. Kocham najmocniej na świecie. I dlatego muszę odejść.- wyszeptał w moje włosy.
- Dlaczego? Pomyślałeś o dzieciach?
- Pomyślałem robię to dla nich. I dla ciebie.- nic z tego nie rozumiałam.- Dla waszego bezpieczeństwa.- wydusił.
- Nie zostawię cię, słyszysz?- powiedziałam głosem zniekształconym przez płacz.- Nigdy. Cokolwiek się dzieje, nie pozwolę ci odejść. Tylko ty możesz sprawić, że poczuję się bezpieczna, a co ważniejsze potrzebna. Jeśli chcesz naszego bezpieczeństwa, zostań. Błagam.
Załkałam, gdy ukochany starł mi łzy z policzków. Jego oczy również się zaszkliły. Wtuliłam się w szyję Rosjanina i dalej płakałam.
- Ty nic nie rozumiesz.- jego głos się łamał.
- To mi wytłumacz.- popatrzyłam mu w oczy.
Westchnął ciężko.
- To nie takie proste.
- Dla ciebie nic nie jest proste, a i tak wybierasz łatwiejszą drogę.- odwróciłam się od niego obrażona.
- Gdy ci powiem, to mnie nie zostawisz.
- I tak i tak cię nie zostawię, więc nie masz wyjścia.- już nie płakałam i powiedziałam to, patrząc mu wyzywająco w oczy.
- Te strzygi przychodzą po mnie...
Ty masz świadomość, że mam ochotę cię rozszarpać?!?! Ty!!! Matko jak ja się przestraszyłam! Co mu do diabła odbija?!?! Nie mogą od siebie odejść. Nawet jeśli tu chodzi o strzygi. Da się to jakoś załatwić! Dymitr, kurczę, weź się w garść i nie popełniaj błędu!
OdpowiedzUsuńJa żądam wręcz kolejnego rozdziału dla wyjaśnienia tej sytuacji, bo mi się to wszystko nie podoba. Nie mają prawa rozejść się przez byle strzygi
Wiesz co, zapomnij o udobruchaniu mnie. Nie odzywam się do ciebie
OdpowiedzUsuńBłagam na kolanach ,wstaw następnyyyyyyyyyy.!.. DZIŚ! Czekam!
OdpowiedzUsuńWerka
Czy ty postradałaś rozum?! Kobieto, coś ty narobiła!!! Co Dymitrowi odbija! Najpierw mówi że chce rozwodu a potem, że ją kocha. Ja tego nie rozumiem. Chce się z nią rozwieść przez jakieś strzygi?! Odbiło mu?! Tak dalej być nie może. Musisz to jakoś odkręcić i nie obchodzi mnie jak. Oni MUSZĄ być razem!!! Błagam wstaw następny najszybciej jak się da...
OdpowiedzUsuńNo wreszcie dzieje się coś konkretnego. Nie zepsuj tego! Tak ma być. Za słodko też nie może być. Ta zmiana by im dobrze zrobiła. Życzę weny i czekam na nexta
OdpowiedzUsuńCO TU SIE DZIEJE
OdpowiedzUsuń