Właśnie wracamy od ginekologa. Wszystko jest w porządku, z czego Dymitr bardzo się cieszy. Jednak pojechał ze mną, z całą resztą, bo i tak musiał mnie zawieźć. Wcześniej o tym nie pomyśleliśmy. Maluchy zaoferowały się popilnować Dragomirówny. Nie podobało mi się to, ponieważ nie chciałam, żeby Lissa się przemęczała. Ale ona się umarła i nic nie dało się zrobić. Zwłaszcza, że wiedziała jak było ze mną i Łuką. Weszliśmy do pałacu i poszliśmy do komnaty królowej, ale jej tam nie było. Spytaliśmy się jakiegoś strażnika i wskazał nam pokój dla dzieci. Przed drzwiami jako strażnicy stali Jeny Baker i Tom Werty. Przywitaliśmy ich kiwnięciem głowy. Weszliśmy do środka. Nastka bawiła się z ciocią Lissą, a Felix z Jill.
- O już wróciliście!- zauważyła królowa.- I jak?
- Wszystko dobrze.
- Czyli czeka nas nauka.- westchnęła w mojej głowie.
- To może zaczniemy od razu?- zaproponowałam.
- A nie wolisz poczekać, aż urodzę?- udała szok.
- Wolała bym, ale u Dymitr nie mam co liczyć na czekanie.- obie zachichotałyśmy w myślach.
Po chwili zorientowałam się, że to może dziwnie wyglądać jak stoimy i nic nie mówimy. Okazało się, że nikt nawet nie zwraca na to uwagi. Pewnie oboje domyślili się o co chodzi. Dymitr brał na ręce córeczkę, która za gaworzyła słodko i wyciągnęła do niego rączki. Następnie pomógł wstać Lissie, a ta posłała mu wdzięczny uśmiech i podeszła do mnie. Złapałam ją pod ramię.
- My idziemy poćwiczyć z więzią.- oznajmiłam i już chciałam iść, ale zatrzymał mnie głos męża.
- Nie będzie bezpieczniej po porodzie?- spytał.
- To nie będzie zagrażać dziecku, ale jeśli wytrzymasz w celibacie jeszcze miesiąc, to nie mam nic przeciwko.
- A wiesz co, czym szybciej tym lepiej.- posłał mi słodki uśmiech, a ja zaśmiałam się cicho i pociągnęłam królową.
***
- Nie, nie! Musisz się bardziej skupić.- powiedziałam.Od dwóch godzin siedzimy z przyjaciółką w jej komnacie i ćwiczymy.
- Jestem już tym zmęczona.- narzekała królowa.
- I dobrze. To ułatwi mi sprawę. No dalej. Jeszcze raz.
Po raz kolejny wciągnęłam ją do swojej głowy, a morojka próbowała się uwolnić. Ostrożnie otworzyła jedno oko, później drugie, a na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech.
- Udało się!- krzyczała szczęśliwa.
- A nie mówiłam, że dasz radę?!- uścisnęłam ją.- Jednak to nie koniec. Tu ja mam pod kontrolą wszystko, ale gdy zawładną mną uczucia, może być gorzej. Ale to poćwiczymy znając Dymitra wieczorem.- zaśmiałam się.
Jednak Lissa nie zawtórowała mi. Patrzyła na mnie ze szczęściem i łagodnością, godną matki.
- Wy tak bardzo się kochacie. Nigdy bym nie pomyślała, że Bielikow jest taki, jakim ty go znasz. Jakby dwie różne osoby.
Uświadomiłam sobie, że ilekroć wchodzi do mojej głowy, widzi wszystko tak, jak ja to znam. Mój mąż nie jest już tylko dla mnie otwartą książką. Lissa też go umie zrozumieć i wie o jego drugiej osobowości, tej głęboko ukrytej. Rozumiem, czemu tak bardzo denerwowała ją nasza więź. Poznała strażnika z całkiem innej strony, która była tylko dla mnie. Musiałam się wysilić, aby zyskać jego zaufanie, a ona po prostu korzysta z tego co ja wiem. Poczułam się zazdrosna. Straciłam coś prywatnego. Ale dzięki Pocałunkowi Cienia żyję. I mogę lepiej chronić moją podopieczną. To chyba najważniejsze. Więc czemu nie cieszę się z tego. To dziwne uczucie. Na szczęście zablokowałam przed nią myśli, bo mogłoby zrobić jej się przykro.
- Staram się, żeby zlały się w jedną. No w pewnym sensie, bo cześć tajemnicy musi zostawić dla mnie.- uśmiechnęłam się, aby nie podejrzewała, o czym myślałam.
- To coraz lepiej ci idzie. Zwłaszcza z całowaniem się na środku dworu. Zadziwia mnie, jak przy tobie mówi o uczuciach i jak się droczycie. Tego się po nim nie spodziewałam. Ty to ty, ale on?
- On jest całkowicie inny, niż wszyscy myślą. Tylko trzeba zdobyć jego pełne zaufanie. Albo miłość. Najlepiej czuje się przy mnie i rodzinie, bo nas kocha.
- A co z jego ojcem?- spytała, zaciekawiona.
- Nie dużo o nim wiem. Prawie nic. Był morojem królewskiej krwi, ale nie wiem, którego rodu. Pokrewieństwo łączy go nie tylko z Dymitrem, ale i jego siostrami. Często ich bił, więc gdy Bielikow miał trzynaście lat sam go pobił i od tamtego czasu nie widzieli jego plugawej twarzy.- zacisnęłam pięści.
Najmniejsze wspomnienie o tym człowieku, sprawiło, że zrobiło mi się niedobrze. Jak można tak traktować drugiego człowieka. Gdybym tylko go spotkała, to tak bym mu obiła mordę, że nigdy więcej nie spojrzy w lusterko. Jednocześnie uświadomiłam sobie, jak mało o nim wiem. Może nie są to najlepsze wspomnienia mojego Rosjanina, ale jestem jego żoną i chcę wiedzieć o nim jak najwięcej. Wspierać. Przysięgliśmy sobie być razem w radości i smutku. Muszę go o to zapytać, nawet jeśli nie będzie mu się to podobać.
- Dobra, ja wracam do męża bo obie jesteśmy zmęczone, a do ciebie pewnie zaraz przyjdzie Ozera.- zmieniłam temat.
- No dobra. To odezwę się jutro, przez więź. A właśnie, co z chrzcinami?- spytała.
- Jeszcze nie wiem. Myślę żeby zrobić je przed urodzinami Lili. Przy okazji rodzina Dymitra zostaną na jej przyjęciu. Bardzo by się ucieszyła.
- To chcecie chrzest w niedzielę? To cztery dni.
- Nie dasz rady?- rzuciłam jej wyzywające spojrzenie.
- Dam!- żachnęła się.- Myślę, że mogłabyś zrobić jej urodziny na dworze.
- Lekko się spóźniłaś. Już się zgodziłam na udostępniony ogród staruszka.
- A, okey. No dobra, to was nie zatrzymuję. Pa- przytuliła mnie.
- Pa.- wyszłam z pokoju.
Weszłam do pokoju dzieci i zobaczyłam ukochanego bawiącego się z Felixem.
- Widzę, że Jill uciekła od naszych dzieci.- udałam smutną i podeszłam do Nastki.- Chodź do mamusi. A teraz wracamy do domku bo jest późno i trzeba szykować się do spania. Prawda kochanie?- dziewczynka zaśmiał się rozkosznie.
- Jill poszła po Lili, która bawi się z Jessicą na dworze. Będzie czekać przy SUV-ie.- oznajmił mój mąż, już z synem na rękach.
- To teraz chodźmy poszukać cioci Lili.- połaskotałam dampirka po brzuszku, na co się zaśmiał.
Komentarz rozwinę przy następnym rozdziale. Ten jest świetny! Czekam na kolejny! 💖
OdpowiedzUsuńJa też. Czekam
OdpowiedzUsuńWerka
Się dołańcam . Wczoraj nie było to dziś jeszcze 2 ;-) :-P ! :-D Czkam
OdpowiedzUsuńBad girls
Cudowny rozdział 👏 👏 👏 czekam na następny i życzę masy weny.
OdpowiedzUsuńSłodko. Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny.
OdpowiedzUsuńSuper rozdziały. Przepraszam za brak komentarzy. No to się będzie działo w następnym rozdziale :-)
OdpowiedzUsuńKoniec celibatu ... hihi :-D
Czekam na następny i pozdrawiam
Ale słodziutkie dzieciaczki <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next i życzę weny