Odeszła od nas. Na zawsze. Już nigdy jej nie zobaczę. Nawet nie byłem u niej. Bałem się. Bałem się tego co zobaczę. Moja ukochana. Mój skarb.
Niedawno mówiłem jej jak bardzo ją kocham, a teraz jej nie ma. Tyle zmieniła w moim życiu. Dzięki niej stałem się lepszy. A co jeśli bez niej znów stanę się zimnym, zamkniętym w sobie strażnikiem? Ona sprawiała, że pasowałem do tego świata. Teraz on jest pusty. Czuję się jakbym wirował w pustce między życiem, a jego iluzją. Ona leży gdzieś obok w którymś pokoju i pewnie wygląda jakby spała. Zasnęła na zawsze, wśród obcych ludzi. Powinienem być przy niej, wspierać ją. Dzieci też nie widziałem. Z imionami czekam. Na co? Natchnienia? Cud? Sam nie wiem. Nic nie ma sensu. Odkąd wróciliśmy, leżę zamknięty w naszym pokoju i myślę. Gdzie zrobiliśmy błąd? Czemu nie ma jej z nami? Tak mało przeżyła, tyle się wycierpiała. Tak walczyła o zostanie strażniczką, a nawet dnia nie spędziła na służbie. Zawsze chciała umrzeć w walce, a nie na szpitalnym łóżku. To nie był jej czas. Jeszcze nie. Więc czemu? Moje światełko. Kilka razy rozmawialiśmy, co jeśli umrę. Ale to co teraz czuję... Tego nie da się opisać. Czy Roza też tak cierpiała? Płaczę od pieprzonych dwudziestu czterech godzin. Nie robię nic innego, tylko płaczę. Użalam się nad sobą. Nawet pozycji nie zmieniłem. Potrzebuje pomocy. Jakoś się odstresować. Bez wahania dołączyłbym do niej, gdyby nie dzieci i obietnica złożona jej za życia. Mam pilnować Lissy.lDla mojej kruszyny wszystko. Cieszę się, że chociaż ten ostatni rok mogłem dać jej szczęście, na jakie zasługiwała całe życie. Korci mnie, aby się upić, ale to wcale nie pomaga. Boli jeszcze bardziej, a później kac. A Roza nie była by zadowolona. W końcu się zebrałem. Poszedłem do łazienki i umyłem twarz. Wszedłem do gościnnego. Siedziała tam Lissa i Sonia. Obie podniosły się na mój widok.
- Zostawcie nas samych.- nie poznawałem swojego głosu.
Dziewczyny przytaknęły i wyszły, zamykając drzwi. Na chwiejnych nogach podszedłem do łóżka. Leżała tam moja księżniczka. Była taka piękna. Ubrana w przepiękną sukienkę. Błękitny materiał sięgał jej od piersi do pasa, a dalej rozchodził się w halkę. Od biustu szła koronką, okrywająca jej ramiona.(↓) Padłem przed łóżkiem na kolana, jak do modlitwy. Z moich oczu ciekły łzy. Złapałem jej rękę i się w nią wtuliłem. Następnie położyłem się na łóżku, przytulając jej bezwładnie ciało. Już nigdy nie poczuję jej uścisku, pocałunków.
- Czemu Roza?- pytałem, jakby miała mi odpowiedzieć.- Czemu nas zostawiłaś? Dlaczego tak wcześnie? Nie poradzę sobie bez ciebie. Wróć do nas skarbie. Wróć. Błagam.- pocałowałem jej usta.- Zrobię cokolwiek pragniesz, tylko wróć.
Dalej ją całował składałem pocałunki na jej błahych dłoniach, nogach, brzuchu, twarzy. Sukienka już była mokra od moich słonych łez. Wyglądała jak anioł. Mój anioł. I tak wtulony w jej ciało zasnąłem. Nic dziwnego, skoro nie śpię z dwie doby. Sny miałem spokojne, o niej. Jak mogłem to wszystko zapomnieć. Czemu los odebrał światu takiego anioła. A babcia mnie uprzedzała. Jednak amnestia nie dała mi szans na psychiczne przygotowanie. Jednak, czy ta się przygotować na takie coś? Taką śmierć? Bo ja umarłem razem z nią. I tylko cząstka mnie musi żyć, bo ma dla kogo.
JA
Jestem w... W sumie nie wiem gdzie jestem. Jest tu tak ciemno. Nic nie pamiętam. Kim jestem? Co się stało? Skąd się tu wzięłam? Czuję jakbym była tu od zawsze, a jednak dotarłam tu przed chwilą. W mojej głowie są słowa i obrazy, ale nic nie znaczą. Oprócz dwóch. DYMITR i ROZA. wywołują u mnie emocje. Szybsze bicie serca, przyjemne dreszcze. Idę po czarnej marmurowej posadzce. Wszystko jest czarne, ale gdy spoglądam w dół, widzę swoje odbicie. Mam na sobie długą do ziemi, bufiastą, zieloną suknię. Na rozpuszczonych, ciemnych, opadających falami włosach widziała tiara z szmaragdami. Otaczał mnie zielony blask(↓). Czy jestem jakaś księżniczką? Bo tak się czuję. Na ręce miałam bransoletkę z wizerunkiem smoka. Była dla mnie ważna. Tak jak medalion na szyi. Czemu? Nie wiem. Westchnęłam cicho i ruszyłam dalej. Może tutaj znajdę odpowiedz na moje pytania. Nie wiem ile tak idę. Nogi zaczynają mnie boleć od tych butów. Postanowiłam je zdjąć. Gdy podniosłam suknię, oniemiałam. Diamentowe pantofle. Na pewno jestem kimś ważnym. Ale kim.
- Dokąd idziesz?- podskoczyłam na dźwięk nowego głosu. Myślałam, że jestem sama.
Spojrzałam na jego właścicielkę. Była to młoda kobieta. Od niej bił księżycowy blask, odpowiadający kolorowi jej sukni, która opadała luźno wzdłuż zgrabnego ciała, sprawiając, że nie wyglądała jak będą, a nawet dodawała jej wzrostu. Jednak bardzo zdziwiły mnie poroża, rosnące jej na głowie. Cerę miała bladą jak śnieg, a włosy niebieskie, jak suknia. Za to usta czerwone jak krew, a oczy czarne.
- Nie wiem.- poczułam się jak pięciolatka, która zgubiła rodziców.- A może ty wiesz gdzie jestem. I kim?
- To nie ma znaczenia. I tak jak wszystko wróci do normy, przypomnisz sobie wszystko i zapomnisz, że tu byłaś.
- Ale jak przywrócić to do normy. Ja nawet nie wiem co jest moją normą.
- Tego chyba nikt nie wie.- zaśmiała się. Jednak po chwili na nowo spoważniała.- Musisz tam wrócić. Twoja przyjaciółka zrobiła co mogła. Teraz ty musisz walczyć by to nie poszło na marne.
- Moja przyjaciółka?- nic nie pamiętam.
- Lissa. Czekają tam też inni. Lili, Sonia, Wiki, Karolina, Olena, Oksana, Zoja, Pawka, Łuka. Nawet Christian.- najgorsze, że te imiona nic mi nie mówią.- I oczywiście Dymitr.
DYMITR! Tak! To znam. Chcę wrócić do Dymitra, kimkolwiek jest. Ja go... kocham go! Tak! To miłość.
- Jak mam tam wrócić?- pytałam gorączkowo.- Jak wrócić do Dymitra.
- Myśl. Myśl o nim, aż będziesz go pamiętać.- oczy kobiety zabłysnęły.
Później wydało mi się, że aura wokół niej migocze, a następnie kobieta znikła, w białym świetle.
- Czekaj! Jak się nazywasz?- krzyknęłam zanim się rozpłynęła.
Luna- zabrzmiało mi w głowie.
___________________________________________________________
Pierwsza sukienka Rose
Druga suknia Rose
💖❄💖 Wspaniały.Doskonały.Fantastyczny.Idealny.Bajkowy 💖❄💖
OdpowiedzUsuńMam dwie prośby: 1. Nie gniewaj się za tamten konentarz. 2. Mogłabyś dodać następny rozdział najszybciej jak umiesz? A najlepiej dzisiaj? Bo zaraz chyba padnę z ciekawości 💖💞❤💟💜💓💝💗💕💘
Właśnie najlepiej dziś wstaw next.
OdpowiedzUsuńBad girls
Zgadzam się z dziewczynami wyżej .
OdpowiedzUsuńWerka
I tak jestem zła 😐 Nie udobruchasz mnie dopóki nie wybudzisz Rose. Ale juz nie jestem obrażona na cały świat. Poza tym muszę przyznać że rozdział świetny
OdpowiedzUsuńChcę następny
Boże poplakalam się.... Rzadko płacze ale twoje opowiadania doprowadzaja mnie do placzu... Dodaj rozdział <3333 :* <3 Ruda
OdpowiedzUsuńNa wstępie zacznę standardowo. Proszę dodaj dzisiaj kolejny rozdział, nie możesz nas tak zostawiać.
OdpowiedzUsuńJak czytałam o tym, że Dymitr położył się obok Rose to aż mną wstrząsnęło. Martwej Rose. TRUPA. Rozumiem, że bezgraniczna miłość, ale aż miałam w głowie tekst piosenki "Love Forever" Demonologii. A to trochę dziwne połączenie. Mam nadzieję, że Rose się przebudzi. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. 💞
Oooooooooo płacze boedny dimitri
OdpowiedzUsuńJezu rycze!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie bądz taka okrutna domagam się rozdziału jak najszybciej
Rozdział piękny, ale proszę przywróć ją do życia
Dopóki Rose sie nie wybudzi nie wybacze ci. Ale rozdział świetny ide czytać nastepny
OdpowiedzUsuń