Strony

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

ROZDZIAŁ 226

Po przejechaniu całej plaży, (która nie była długa) Dymitr skierował klacz w głąb miasta. Zatrzymaliśmy się dopiero na stacji kolejowej.
- Co my tu robimy? Myślałam, że teraz idziemy na imprezę?- zdziwiłam się.
- Owszem, ale na koniu to by zajęło cały dzień, a Gwiazdka nie ma tyle siły. Dlatego pojedziemy pociągiem.- mój kowboj zeskoczył z klaczy i pomógł mi zejść.
- A długo będziemy jechać?- spytałam, rozkoszując się promieniami słońca. Tak rzadko je widzę.
- Z pół godziny.- powiedział.
Czułam na sobie jego intensywne spojrzenie. Nie wytrzymałam i odwróciłam na niego wzrok. Patrzył na mnie uważnie, myśląc o czymś.
- Uwielbiam, jak rozkoszujesz się słońcem.- powiedział w końcu, obejmując mnie od tyłu.- Tęsknisz za nim?- bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Chyba jak każdy dampir.
I tak staliśmy wspólnie ciesząc się z słońcem.
- Pamiętam w zimie, gdy patrzyłaś tak w słońce, przed waszą ucieczką. Wyglądałaś jak anioł.
- Chyba wyrzucony z narady, przez niegrzeczne zachowanie.- przypomniałam sobie, naszą rozmowę wtedy.- Dobrze, że od razu do piekła mnie nie wysłali.
- No trzeba przyznać, że niekiedy niezła z ciebie diablica.- zaśmiał się, za co dostał kuksańca w bok.
Na chwilę znowu zapanowała między nami cisza.
- Wtedy powiedziałaś coś, co podziałało na mnie jak kubeł zimnej wody.- spojrzałam szybko na niego. Czyżbym czymś go uraziła? Dostrzegł moje zmartwienie i od razu dodał.- Oczywiście w dobrym sensie.
- Jak zimna woda w zimie, w środku gór może mieć dobre znaczenie.
- Powiedziałaś, że nienawidzisz się ze mną kłócić i chcesz mojego szczęścia. Przy tobie, jak byliśmy sami, czułem się tak inaczej. Spokojnie? Wyluzowany? Nie wiem dokładnie. Ale było mi z tym dobrze. Przytulnie ciebie... Nie wiedziałem, czy dobrze robię. Pierwszy raz uznałem, że serce jest ważniejsze od służby. Gdy się we mnie wtuliłaś, zrozumiałem, że chcę tak zostać na zawsze. Przy tobie czułem się dobrze, mogłem przestać udawać kogoś, kim tao naprawdę nigdy nie byłem, ale kogo nauczyłem się grać perfekcyjnie. Tyło ta perfekcja gdzieś znikała, gdy byłaś obok. Intuicyjnie dla ciebie chciałem być sobą, prawdziwym. Tym na kogo możesz liczyć i komu zaufasz do końca życia. I teraz to wszystko mam.
- Ja też. Zawsze chciałam być silna, poważna, jak inni strażnicy. Jak ty. Ale nie jestem.- spojrzał na mnie zdziwiony.- Przez prawie całe życie udaję trwaldzielkę, której nic nie rusza, a tak na prawdę, bolały mnie plotki w szkole, bliżsi są dla mnie ważniejsi ode mnie i płaczę.- otarłam łzy z policzka. Nie płakałam, bo było mi smutno. Wzruszyło mnie to, co powiedział strażnik.
- Roza każdy płacze...
- Wiem.- przerwałam mu.- I teraz wiem, że każdy strażnik udaje, albo musi być bardzo nie czuły. Każdy ma dwie osobowości. Na służbie, którą widzą wszyscy i głęboko w środku, czekając na osobę, która ją zobaczy i pokaże światu.
W tej chwili podjechał pociąg. Ktoś zabrał Gwiazdkę do wagonu dla koni, a my zajęliśmy miejsca. Niekiedy jeździłyśmy z Lissą pod czas ucieczki. Usiedliśmy na przeciwko jakiejś starszej pani. Patrzyła na nas dziwnie. W sumie to my musieliśmy wyglądać dziwnie. Jestem w ósmym miesiącu ciąży, a mój partner mógłby być moim wujkiem. Ale nie przejmowałam się tym. Co mnie obchodzi jakiś stary babcyl. Jestem tu z mężem i mam zamiar się z tego cieszyć. Rosjanin, jakby czytając w moich myślach, wziął mnie na kolana, a ja się w niego wtuliłam.
- Kocham cię Roza.- szepnął, ale na tyle głośno, że pasażerka to usłyszała.- Jesteś całym moim światem. Dziękuję, że pomogłaś mi zajrzeć w głąb siebie i zobaczyć, że prawdziwy ja też może być dobrym strażnikiem.
- To ja ci dziękuję, że pokazałeś mi, jak być dobrym strażnikiem. Kocham Cię towarzyszu.
Siedzieliśmy tak wtuleni w ciszy. W lusterku mogłam zobaczyć zniesmaczenie na twarzy kobiety. Po chwili wyprostowałam się i spojrzałam mężowi w oczy.
- Pięknie wyglądasz Roza. Choć ta tiara ci nie pasuje. To znaczy ładnie w niej wyglądasz, ale nie pasuje do twojej osobowości.- poprawił się, zdając sobie sprawę, że mogłam to opacznie zrozumieć.
- Tak wiem. Ale Lissa się uparła.- westchnęłam ciężko.
Dalej siedzieliśmy w ciszy. Nagle ukochany posadził mnie obok siebie. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Poczekaj tu chwilę. Muszę coś załatwić.
Wyszedł, a ja odprowadziłam go smutnym wzrokiem. Później odwróciłam wzrok do okna.
- Czy on cię krzywdzi, dziecko?- spytała zmartwiona staruszka.
- Nie.- odpowiedziałam nad wyraz spokojnie.
- A może do czegoś zmusza?
O co jej chodzi?
- Nie.
- To czemu z nim jesteś?
- Bo go kocham.- w ogóle nie wiem, po co się jej tłumaczę.
- Dziecko, on jest za stary, żeby cię kochać. Szybko się znudzi i cię zostawi. Ciąża go nie zatrzyma.- spojrzała na mnie współczująco.
Coraz bardziej działała mi na nerwy. Po jakiego chuja się wtrąca. To chyba moja sprawa z kim jestem w ciąży i czy mnie zostawi. Już chciałam coś powiedzieć, gdy drzwi się otworzyły. Byłam pewna, że to Bielikow, ale nie.
- Można tu usiąść.- spytał rudzielec o szarych oczach.
- Tak, proszę bardzo.- odpowiedziała kobieta, a ja przeglądałam się mu uważnie. Za nim weszła dziewczyna o niebieskich włosach i zielonych oczach. W wardze miała kolczyk.
- Monia, Kevin?!- zapytałam z niedowierzaniem.
- Rose Hathaway?!- byli równie zdziwieni.
Wymieniliśmy się uściskami, a pociąg ruszył dalej.
- Co ty tu robisz?- spytała dziewczyna.
- Jadę.- odpowiedziałam ze śmiechem.
- No dobra, ale dokąd?- wtrącił jej strażnik.
- W sumie sama nie wiem. Dymitr mnie gdzieś zabrał.
- A więc to prawda, co mówił Nico?- oczy morojki otworzyły się szeroko.- Jesteś z najprzystojniejszym mężczyzną świata?
- A widziałaś go kiedykolwiek?- odpowiedziałam pytaniem. Niebiesko włosa pokręciła głową.- A wy co tu robicie?
- Przyjechaliśmy na czyjeś urodziny. A czekaj, to twoje.- chłopak podszedł i mnie uścisnął.- Wszystkiego najlepszego mała.
- Dzięki.
- Wszystkiego najlepszego, Hathaway.- Monia poszła w ślad za strażnikiem.

10 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział no i spodkanie. Coraz batdziej zaczynają mi się podobać te urodziny ❤❤❤Wkurzyła mnie trochę ta baba z tymi podejrzeniami. Z każdym rozdziałem jestem coraz bardziej ciekawa następnego 💝💞💓 czekam z niecierpliwością na następny i życzę masy weny 💓💞💝💟💗💜❤💘

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zostawiaj nas tak z niecierpliwości! Daj nap 3 rozdział. BŁAGAM
    Werka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też chcę 3.!! Kto ze mną.. Ja NIE WYTRZYMAM!! Proszę.
    Bad girls

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki boski rozdział.... Taaa stare baby tak maja ... Pozdrawiam i weny życzę Ruda

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez chce 3 Ruda

    OdpowiedzUsuń
  6. Te urodziny to bajka
    A ta głupia starucha niech siedzi cicho
    NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO ROZDZIAŁU

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  8. No po prostu oba rozdziały to poezja :-) Jak jakaś bajka :-) Romitri zakochani jak zawsze :-D
    Czekam na następny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyny mam prośbę! Podajcie mi adres bloga DayDance. Usunęły mi się wszystkie zakładki i teraz nie moge go znaleść!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wredna starucha. Zaraz jej przywale torebką!
    Fajnie. Spotkanie ze znajomymi.
    Dymitr się otworzył <3 A tak w sumie, o gdzie on się podział.
    Idę czytać kolejny

    OdpowiedzUsuń